Wpis z mikrobloga

Paweł Sobotka: O dyskryminacji w futbolu słów kilka.
Do tego tekstu zainspirowały mnie słowa Megan Rapinoe, która walcząc o swoje feministyczne ideały trochę zapomniała o zdrowym rozsądku.

Najpierw przytoczę słowa amerykańskiej piłkarki: ,,Jestem też profesjonalną piłkarką, która wspólnie z zespołem wygrała dla Stanów Zjednoczonych wiele trofeów. Mimo to wciąż jestem dewaluowana i lekceważona, bo jestem kobietą. Słyszę, że nie zasługuję na więcej niż mam dotychczas właśnie z tego powodu. Pomimo tylu zwycięstw w piłce nożnej nadal otrzymuję jako kobieta gorsze wynagrodzenie niż mężczyźni, choć wykonujemy te same zawody. Za każde trofeum, zwycięstwo i ogółem poświęcony czas na uprawianie sportu wciąż dostajemy mniejsze pensje”

Jak to wygląda naprawdę? W 2015 roku odbył się turniej mistrzostw świata kobiet. Przychody, które wygenerował wyniosły ok. 73 milionów dolarów, zaś nagrody z tego turnieju dla uczestniczek wyniosły 15 milionów dolarów – ok.20,5%.

W 2018 roku miały zaś miejsce mistrzostwa świata mężczyzn. Nagrody wyniosły 400 milionów dolarów. To właśnie stało się elementem krytyki – jak to możliwe, że w XXI wieku mamy taką dyskryminację i kobiety grające w piłkę dostają nieporównywalnie mniejsze pieniądze za wykonywanie swojego zawodu? Wiele może wyjaśniać różnica w przychodach. Przychody za męskie mistrzostwa świata wyniosły bowiem ok. 6 miliardów dolarów. Trochę więcej niż damski odpowiednik turnieju rangi mistrzostw naszego globu. Warto dokonać procentowego porównania różnic w kwocie przeznaczonej na nagrody dla zawodników i zawodniczek. Otóż, jak wspominałem, kobiety dostały ok.20% przychodów, z turnieju, w którym brały udział, a mężczyźni dostali 6,66% przychodów, które wygenerowali. Spora dyskryminacja na rzecz kobiet, prawda?

Można polemizować teraz z tym, dlaczego przychody się aż tak różnią – muszą to być bowiem kwestie sponsorskie. Czy zatem tutaj uda nam się znaleźć seksizm, którego niektórzy tak uporczywie się doszukują?

Różnice w tych kwotach mogą wynikać z wielu rzeczy. Jedną z pewnością jest poziom sportowy. Warto przytoczyć historię 2 spotkań, które rozegrały się między młodymi, kilkunastoletnimi chłopakami z grup młodzieżowych dwóch klubów oraz między dwiema topowymi reprezentacjami w piłkę nożną kobiet. Pierwszy mecz: Australia – Newcastle Jest. Wynik? 0-7. Drugi mecz: USA – FC Dallas, wynik 2-5. Różnica w poziomie sportowym jest kolosalna, co udowadniają te mecze.

Czy jednak piłka nożna kobiet mi przeszkadza? Nie, bo i dlaczego miałaby mi przeszkadzać, jest mi po prostu obojętna. Nieważne jest dla mnie personalnie czy kobiety grają znacznie lepiej, czy znacznie gorzej niż mężczyźni. Niech dziewczyny i kobiety kochające piłkę nożną grają na poziomie, na jakim są w stanie, niech piszą znakomite (często pewnie o wiele lepsze od moich) teksty na ten temat, niech są opiniotwórcze w środowisku piłkarskim. Ja tylko sprzeciwiam się ciągłemu szukaniu seksizmu i dyskryminacji kobiet, tam gdzie te zjawiska nie występują.

M. Rapinoe domaga się po prostu od całego świata, aby ten dokładał się dodatkowo do jej zarobków, żeby mogła ona zarabiać na poziomie Cristiano Ronaldo lub Roberta Lewandowskiego grając na poziomie niższym niż drużyna juniorów, która Ronaldo lub Lewandowskiemu to piłki może co najwyżej podawać. I to jest właśnie seksizm – domaganie się wyrównywania rezultatów (zarobków) bez zwracania uwagi na to, co kreuje różnice w wynikach, a tylko ze względu na płeć.

#bekazlewactwa #pilkanozna #bekazfeministek #4konserwy
tymirka - Paweł Sobotka: O dyskryminacji w futbolu słów kilka.
Do tego tekstu zainspi...

źródło: comment_1616919304HRqXlynwm84nJf0CwfyvRk.jpg

Pobierz
  • 41
Pomimo tylu zwycięstw w piłce nożnej nadal otrzymuję jako kobieta gorsze wynagrodzenie niż mężczyźni, choć wykonujemy te same zawody.


@tymirka: Nie tak dawno żeńska kadra USA poszła do sądu, że nie chcą zarabiać mniej niż męska kadra USA i sprawę przegrały bo wyszło, że zarabiają więcej przez sposób rozliczeń. Faceci chcieli równą kwotę cały rok, a one za wyniki, a że żeńska kadra USA co chwilę coś wygrywała to Panie zarobiły
@tymirka: zawsze przy temacie zarobków w sporcie #!$%@? mnie argument, że wykonują tą samą pracę xD

już nie chodzi nawet o seksizm, bo taką samą dyskusję mieliśmy na wykopie odnośnie siatkówki jak wygrali jakieś mistrzostwo i odnośnie skoków

nikt nie płaci sportowcom za wysiłek fizyczny a za generowanie przychodów, nawet nagrody za jakieś trofea wynikają z zysku jakie ten turniej wygeneruje
@Najpiekniejszy_Faraon
Problem kobiecej piłki nożnej jest bardzo złożony. Miałem trochę statyczności z tematem i naprawdę to jest dramat.
Szkolenie leży, chociażby dlatego, że nie ma chętnych. Ciężko się szkoli drużynę piłkarską mając do dyspozycji 3 zawodniczki.
Drugi problem to szybka rezygnacja. Zdarzają się sytuacje, gdzie po kłótni na treningu o bzdurę, zawodniczki nie wracają do trenowania.
A największym problemem jest brak efektów szkolenia. Mistrzynie polski, nie mające sobie równych w ekstralidze, dostałyby
Jeżeli chodzi o reprezentację to chyba budżet powinien być podzielony równo na każdy sport i chyba tego chcą.


@Dudleuss: nie powinien być równo dzielony. Nikt nie wali kasy na jeden sport bo jest uparty i seksistowski tylko po prostu jedna reprezentacja zbiera sponsorów inna nie. To niesprawiedliwe, żeby reprezentacja, która wielu sponsorów chce wspierać miała oddawać hajs na inna reprezentacje, która sama nie generuje praktycznie nic.
@GeWa: na odwrót, kobiety wzięły kasę z góry, jak faceci, jakby wzięły kasę za wyniki to zarobiłyby 4 razy więcej bo zostały mistrzyniami. Federacja zgarnęła te kasę dla siebie. Podział był proporcjonalny do przychodów każdej grupy. Panie nie podumały przed pozwem i nie policzyły ile dostali za mecz.