Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czesc Mirasy
Pare miesięcy temu poznałem dziewczyne przez internet, fajnie się pisało i takie tam. Po pewnym czasie zaproponowałem spotkanie, zgodziła się bez problemu, no ale na spotkanie nie przyszła ( ͡° ͜ʖ ͡°) przeprosiła mnie za to, okej dalem drugą szansę. Mowila, ze zle sie czuła i w dzień spotkania nic nie pisałem o spotkaniu, więc nie wiedziala czy aktualne. No zrozumiałem. Sama zaproponowała kolejne spotkanie, wyszliśmy, bylo fajnie. Sama zaczęła do mnie pisać co rano. Drugi raz chciałem się z nią spotkać, mówiła, że niestety nie bo do galerii musi pojechać. Okej. Powiedziala potem, ze kolejnego dnia moge ją odwieźć do domu po pracy, pomyślałem okej, moze nie mieć czasu, więc fajnie się spotkac chociaz na chwile. Minęło troche czasu i znowu chciałem się zobaczyć, umówiliśmy się i znowu dupa. Troche sie poirytowałem, powiedziałem jej, że mogla ze mnie debila nie robić i napisać wcześniej ze sie nie spotkamy, to tylko przeprosiła, bo niby zle sie czuła, zaproponowała inny dzień na spotkanie, ale mi nie pasowało akurat. Wiec zapytałem czy kolejny dzień jej pasuje, a ona, ze nie bo idzie do babci a potem sie widzi z koleżanką. Mieliśmy potem sie spotkać na pizze jakos o 21 i zjeść ją wspólnie w aucie, jak dochodzila ta godzina to nagle zniknęła i nic nie pisala. Bylo tez tak, że byliśmy umówieni na 18, a ona nie odzywała się pol dnia, bo była u babci i napisala mi o tym o 21. Potem zaczęliśmy się spotykać u niej w pracy, przyjeżdżałem czasem do niej na chwile, albo po jej pracy tez na 10 minut. Zaczelo mnie to wkurzać, że przez kilka miesięcy wyszliśmy tylko na jedno normalne spotkanie. Juz jej pisałem, że jak my się mamy poznać, skoro tak naprawdę nie przebywamy ze sobą dłuższej chwili. Zawsze coś albo zalatwia albo gdzieś idzie. Zacząłem jej pisać o spotkaniu juz z tygodniowym wyprzedzeniem, zaproponowałem sobote, ona ze niestety nie bo jej siostra ma urodziny, przyszła sobota a ona pojechala do kolezanek na imprezę. Widzimy się tylko co 2-3 dni na jakieś 40-50 minut. Ona widac ze jest zaangażowana, ale juz nie wiem jak ją przekonac, zeby się widywać częściej. Nie chodzi mi codziennie, ale chociaz dwa razy w tygodniu na troche więcej niż godzine. Raz juz jej napisałem, że mi się nie chce juz starać o to, o nią, juz brakuje sił, bo za każdym razem jak chce sie spotkać to ona cos wymysla. Mowila, ze to zmieni. Minęły dwa tygodnie i nic, jest tak jak było. Spotkania po pracy na 30-50 minut pod domem. Mielismy iść dzis na spacer, spotkaliśmy się po pracy. Zapytała mi się czy pojedziemy do apteki, no okej, wracamy z tej apteki, chciałem jechać do parku, a ona do mnie, że chce jechać do domu, bo zle sie czuje. Zacząłem cos do niej czuć, mega mi sie podoba, ona sama mi mowi, ze zalezy jej na mnie i chce mnie bliżej poznać itp. Sama z siebie to mowi. No ale ja serio powoli tracę siły na to, powiedziałem jej, że chciałbym aby było inaczej, obiecywała poprawe i nic. Teraz jesteśmy umówieni, ze spędzimy jeden dzień świąt razem, wspólnie. Szczerze mówiąc gdy mi to napisala, ze chce się wtedy spotkać to się uśmiałem, bo wiem jak to się skonczy. Pierwszy raz sie z takim czymś spotykam. Rozmowa z nią nic nie dała, tak myślę czy nie napisać jej, że z tego chyba nic nie będzie, bo ja nie chce dziewczyny, z którą się widze u niej w pracy jak sie jej nudzi, albo po pracy, bo to nie na tym polega i zobaczyć co ona zrobi. Szkoda mi tego psuć, bo widac, ze jej tez na mnie zależy. Ogólnie to ona sama inicjuje kontakt ze mną, widac zainteresowanie z jej strony, ale co z tego.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6063a4b1ccdad9000aaf5388
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 11