Wpis z mikrobloga

Siemano kj, życie to stan umysłu. Jeszcze nie jest dla mje za późno by sie ogarnąć ale musze pokonać ten skrzywiony oporny łep, zacząć konsekwentnie dostarczać sobie wartościowe treści, rozwijać wiedze i umiejętności. Właśnie tym różnią się championi od hołoty, rozwijają się, przychodzi im to naturalnie. A ja stawiam chore opory, głupiej siłowni nie potrafie okiełznać, ile razy miałem trzymać diete i dyscypline a olewałem temat, wyhodowałem w głowie mentalne bajoro które ciągnie mje do wegetacji, tylko leże na barłogu i z tej bezczynności gibie sie jak przy chorobie sierocej, co chwile odświeżam youtube czy wykop i oglądam gówna typu faile czy ciekawosty z San Andreas, a nawet jak puszcze coś ambitniejszego to i tak nic z tego nie zapamiętuje. Jaka ze mje łajza. Co ja sobie zrobiłem z głową, za czasów szkoły może byłem no lifem i przegrywem ale miałem jeszcze jakąś gadke i sprawny mózg, teraz jestem jak wyruchana prezerwatywa, pamięć i iq spadło mi wyraźnie i mam łep jak stary dziad, nic błyskotliwego już nie wymyśle, żadnej ciętej riposty, żadnej weny. Boje sie że wkrótce stane sie takim warzywem mentalnym że nie wytrzymie wśród żadnych ludzi, strace prace i zdziczeje do końca. Żadne leki nie dają mi chęci działania, żadne suplementy nie pomagają na umysł. Chyba zaczne sie lać laczkiem po torsie za ten mentalny marazm, nawet dopalacze mje tak nie poskładały jak ta bezproduktywna wegeta. Aż dostałem stanów lękowych, jakie ze mje gówienko. Weź sie wkońcu synek za siebie bo sie wykończysz.
#przegryw
  • 2