Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do mojego poprzedniego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/57051907/klapsy-czyli-jak-bedac-glupszym-od-swojego-dziecka/

Jestem trochę w szoku, że klapsy (co w sumie brzmi zbyt łagodnie i od teraz będę używał słowa bicie, a dowiecie się dlaczego w dalszej części) są nadal tak popularne i popierane przez wielu ludzi. Rzadko mnie coś zaskakuje, zwłaszcza że mamy dostęp do badań, historie ludzi, którzy to przeżyli itp. A mimo to nadal jest na to przyzwolenie i akceptacja społeczeństwa.

Zanim przejdę do rzeczy, chciałbym w skrócie podzielić się pewną zasłyszaną historią:

Był w szkole chłopak, który codziennie przed pierwszą lekcją wywalał wszystkim dzieciakom jedzenie z plecaków. Nieważne czy kanapki, batony czy napoje. Wywalał wszystko. Nauczyciele nie mogli sobie z nim poradzić. Rodzice mieli to gdzieś, a skargi leciały od innych rodziców, na jego zachowanie. Pewnego dnia, dzieciak zamiast znowu rozwalić innym drugie śniadanie poleciał do łazienki i się rozpłakał. Nauczycielka, której RiGcz się uruchomił dopiero jak zobaczyła płaczące dziecko, poszła do niego i zapytała o co chodzi. Ten jej odpowiedział: Bo ja nigdy nie mam drugiego śniadania.

Do historii tej wrócę później, jednak zapamiętajcie ją na ten moment, a nawet chwilę się zastanówcie nad sensem tej historii. Spłyciłem i skróciłem historię maksymalnie, żeby wpis nie był zbyt długi.

 bardzo ważny wpis, najgorsze jest to że każdy psycholog wie to co napisałeś, to jest powszechna wiedza i nie tylko powszechna ale sami bijący dzieci wiedzą że to temat tabu. Dlaczego? A dlatego bo nigdy tego #!$%@? nie spuszczają przy ludziach, gdyby uważali że to w porządku i normalne tak jak mycie rąk przed jedzeniem to nie czekali by z tym do powrotu do domu.


Ładnie to zostało tutaj opisane. Może rodzice boją się kary? Że to nielegalne i można za to dostać karę? Skoro uważacie to za naturalne i się z tym zgadzacie to czemu tego nie robicie przy ludziach? Klaps w końcu to szybka kara, akcja, reakcja. Po co czekać z tym do powrotu do domu? Skoro uważacie, że nie warto z dzieckiem rozmawiać, bo i tak nie zrozumie to jaki ma sens tłuczenie go po czasie? Przecież to bez sensu. Psa też byście uderzyli po czasie? Przecież on już w ogóle nie zrozumie za co dostał. Dziecko zrozumie? Skoro tak to widzę tutaj pewną nieprawidłowość.

zwierząt w życiu bym nie uderzył, bo zwierze nie zrozumie agresji. Gówniaka kaszojada bym lał ile wlezie bo mnie #!$%@?ą.


Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Dziecko oczywiście rozumie agresję i jest to usprawiedliwione, bo przecież mnie denerwuje, więc mam prawo do tego, żeby je uderzyć. Super podejście! Jesteś moim ojcem? Jak ci się podoba spędzanie kolejnych świąt samemu? Dobrze? Przynajmniej nikt cię nie #!$%@?.

Podczas normalnej tresury nie bije się psów, bo nawet jeśli uzyskasz efekt którego oczekwiałeś to pies ci nie zaufa, a po jakimś czasie może się nawet dorobić chorób psychicznych.


Ilu tutaj skończyło z chorobami psychicznymi? Człowiek jakoś inaczej reaguje na takie bodźce? Przecież dziecko jest tak samo bezbronne i nie jest w stanie się chronić. Można je bić? Ono chorób psychicznych się nie dorobi?

porównywanie wychowania zwierząt do ludzi. Brawo, jest coraz śmieszniej


Zwierzęta wywołują większe współczucie… Dramat, że musiałem komuś to tak tłumaczyć.

Skonczylem czytać na „gdybym miał kiedyś dziecko”


No ta, bo trzeba mieć dzieci, wychować je i dopiero wtedy można się wypowiadać na ten temat. Przecież przemoc ma swoje uzasadnienie w określonych przypadkach.
Kiedyś przeczytałem, że jeśli przynajmniej raz w tygodniu nie chcesz zamordować swojego dziecka to znaczy, że masz coś nierówno z głową. Nie wiem czy to prawda czy nie. Jednak uzmysławia to każdemu jak dziecko daje w kość i jaki jest to obowiązek.

No i o to chodzi. W nagrodę się klapsa nie dostaje, tylko żeby skutecznie zniechęcić do określonych czynności.


Podczas czytania komentarzy zostałem przekonany do jednego jedynego uzasadnienia użycia klapsa a było to:

Ja klapsa dostałem np. w wieku 3-4 lat po którejś akcji typu wejście na 2 metrową szafę z zamiarem skoczenia z niej. Raz to zrobiłem, rozbiłem łeb, krew się lała, ale nie żałowałem niczego i następnego dnia już szykowałem się do kolejnego skoku xD. Po tym faktycznie dostałem serię klapsów. Czym miała być nauczka? Skręceniem karku? Potem rzeczywiście hamowała mnie przed tym jedynie wizja klapsa. Po kilku latach sam zrozumiałem dlaczego skakanie z 2 metrów na betonową posadzkę to zły pomysł.


I tutaj to było całkowicie wytłumaczone i zrozumiałem. Rozmowy i rozbita głowa niczego nie nauczyły. W takim wypadku jest to uzasadnione i działanie z troską o dobro dziecka. Po tym moim wpisie zmieniłem podejście i teraz klaps uważam za ostateczność, gdy dziecko zagraża sobie, lub innym, ale tylko jeśli inne metody zawiodły. Odniosę się do tego w następnym komentarzu:

Faktem jest to że dostałem tylko jak mocno, mocno przegiąłem jako dziecko, np. pamiętam że po dupie ostro dostałem jak jako 7 letni smark powiedziałem kuzynce coś typu ty szmato, bo ktoś mnie tak w grze nazwał.


Ja jako dziecko zasłyszałem od dorosłego powiedzenie: krzyżyk na drogę. Żegnał się tak z każdym i ze mną też. Gdy ja powiedziałem to komuś to potem były wielkie pretensje do mnie, ale pamiętam, że dopiero wtedy ktoś mi wytłumaczył co to znaczy i przestałem tak mówić. Z tego co zrozumiałem tutaj, to sam nie wiedziałeś co te słowo znaczy i użyłeś go, za co dostałeś lanie. Dla rodziców to było naturalne, jednak dla ciebie niezrozumiałe. Uważasz że dobrym było rozwiązaniem od razu dostać pasem? Przecież miałeś prawo tego nie wiedzieć, jesteś dzieckiem. Zadziałało by coś innego, ale lepiej było iść na łatwiznę i uznać, że wiedziałeś co mówisz.

Bo dzieci myślą inaczej i nie rozumieją zasad działania świata, ja byłem wściekły na moją matkę, przez długi czas. Bo gdy jechaliśmy do szkoły to było zimno w aucie i prosiłem, żeby włączyła ogrzewanie. Na co ona stwierdziła: Najpierw silnik musi się nagrzać.
I siedziałem obrażony pół roku, za każdym razem jak wsiadałem do auta, bo przecież dla matki ważniejsze jest to, żeby silnikowi było ciepło, a ja mogę marznąć! Taka była moja logika i tak działa logika dzieci. Nie ma sensu, ale jest. Skąd miałem wiedzieć jak działa ogrzewanie w samochodzie?

Polecam powiedzieć zwolennikowi bicia dzieci, ze należy tez bić starszych ludzi którzy już nie ogarniają rzeczywistości. No bo skoro dziecko - słabsze, co nie rozumie, nie wie jak się zachować, można tak „uświadamiać” - to czemu nie zastosować tego wobec starszych? Tak samo są bezbronni i zależni od nas. Prowokacyjne i daje do myślenia. Jedyna różnica to to, ze dziecko się na tobie zemści. Albo poprzez przemoc, albo poprzez zwyczajne opuszczenie rodzica.


Zostawię to bez komentarza i czekam na odpowiedź zwolenników bicia dzieci.

uważam że guwniak czasem potrafi tak #!$%@?ć że już tylko kabel/klapek do przywracania ustawień fabrycznych może zadziałać.


Ciekawe tylko co do tego doprowadziło? Nie mylić braku przemocy, z brakiem wychowania, bo jak dziecko zostawisz samopas to nic dziwnego, że odwala. Bicie złe, olewanie dziecka też.
Jak pozwalasz dziecku na wszystko, nie interesujesz się i nie masz żadnych wymagań to nie dziw się, że potem robi co mu się tylko podoba, skoro nie odczuwa konsekwencji.
Zastanówcie się. Gdybyście nie mieli żadnych konsekwencji swoich działań to co by was zatrzymywało przed dokonaniem przestępstwa?

Powiedzieć ci jak wygląda dzisiaj lekcja w podstawówce? 2-3 dzieciaki które najbardziej nie potrafią się zachować rozwalają całą lekcję bieganiem po klasie i krzykami nawet jak 25 jest grzecznych. I to jest wina jednego nauczyciela, że nad dziećmi którymi rodzice nie chcą czy nie potrafią zapanować on nie może dać rady gdy ma ich dwadzieścia parę w klasie? I przez tę parę osób traci reszta. Być może właśnie tym 3 przydałaby się ojcowska ręka?


Uważam, że nie jest to wina nauczyciela, że ktoś mu odwala na lekcji, a rodziców. Co nauczyciel ma zrobić w takiej sytuacji? Nie wiem. Nie ponosi odpowiedzialności i nie odpowiada za zachowanie tego ucznia. Jednak znam takich, którzy potrafili samą postawą, mową i gestami doprowadzić do pionu całą klasę. Kwestia charakteru, bo dzieci są okropne!

Nasunęło mi się jedno pytanie po tym. Jedno ważne pytanie. Bo ja byłem takim dzieckiem w wczesnej podstawówce. Odwalałem, przeszkadzałem na lekcji itd. A wtedy byłem tłuczony za byle gówno, a nauczyciele i tak twierdzili, że mi ojcowska ręka potrzebna. Wytłumaczcie mi więc. Dlaczego tak odwalałem mimo regularnego bicia w domu? Jest to dla mnie bardzo ważne pytanie i chciałbym zapytać wszystkich zwolenników klapsów, jako podstawy wychowawczej. Dlaczego mimo takiej tresury (zwierząt się nie bije, to nie była tresura) miałem problemy z zachowaniem, a zachować się umiałem tylko przy rodzicach, którzy mieli pasek?

Historie na koniec z komentarzy:

o człowieku. Ja mialem straszne dzieciństwo, kary za wszystko, najbardziej upokarzające to stanie nago przez pare godzin. Dzis jestem lekko #!$%@? ale staram sobie radzić.

a i najlepsze bylo gdy mialem juz z 14-15 lat i zaczalem podczas #!$%@? mnie krzyczeć ratunku, pomocy XD

Moi bracia ktorzy dzis siedza w wiezieniu do mnje ze jestem #!$%@? bo nawet #!$%@? nie umiem dostac XD

Swoja droga to jak brat wracal pijany to stawalem w obronie rodzicow bo ich chcial #!$%@?, i koniec koncow to ja sie z nim bilem.

Dzis zero kontaktow i jestem szczęśliwy

ciężko mi się to czytało, bo rozumiem z własnego doświadczenia, przez co przeszedłeś. Moja matka przestała mnie katować (nawet biciem nie można było tego nazwać) jak miałam 14 lat. Uciekłam wtedy z domu, pierwszy raz (było tego więcej), z zamiarem zabicia się. Dobra, nie jestem w stanie więcej napisać, już i tak się zdenerwowałam. Dziś mam 28 lat i jednym z powodów, dlaczego rezygnuję z rodzicielstwa, jest właśnie moje stracone dzieciństwo, strach przed krzywdą potencjalnego dziecka, bo nie tylko w domu miałam piekło, ale i w szkole. Nawet gdybym miała dziecko, to nigdy, przenigdy, nie zostawiłabym go pod opieką moich starych.


W przedszkolu nie chcialem jeść jakiejś kaszki czy innego #!$%@?. Babka autentycznie brała mnie do kibla między nogi trzymając i na siłę wpychala mi to do buzi aż dzwonilo po zębach od łyżki. No to po takiej akcji rozpierduche robiłem w przedszkolu. Oczywiście ojciec przyjechał A ja w podwójnym strachu bo nie powiem że nie chcialem jeść bo już za to dostałem od przedszkolaniki. Jakby to oczywiście był powód do #!$%@? ale w zastraszonym umyśle 5 latka to oczywiste. No i oczywiście #!$%@? od ojca za złe zachowanie.

Ogólnie sposób #!$%@? od ojca też ciekawy, wywozka do lasu #!$%@? i proba zostawienia w lesie. W życiu tak mocno się drzwi od malucha nie trzymałem kiedy ojciec chciał mnie oderwać od nich. Byłem przerażony. Ojciec się jeszcze śmiał po drodze jak to tych drzwi trzymałem.


W sumie historie, trochę hardcorowe i nie pasuje do nich ,,klaps” jednak od niego wszystko się zaczyna, a jak zobaczysz jak łatwo to przychodzi i jak łatwo możesz dziecko ustawić tym do pionu to nagle życie staje się o wiele prostsze. Tylko, że zazwyczaj w przyszłości dziecka już nie masz, ale po powrocie do domku, chociaż masz spokój.

#smiecizglowy epizod 39

#wychowanie #rodzice #psychologia #przemyslenia #zaburzeniaosobowosci #depresja #przegryw
Garztam - W nawiązaniu do mojego poprzedniego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/570519...

źródło: comment_1619422925x9JbjDuDQi7T8ubHx6EKGq.jpg

Pobierz
  • 99
@Garztam: dzięki za te wpisy, dziwię się, że w dzisiejszych czasach trzeba ludzi o tym uświadamiać, ale sam zanim miałem dzieci to myślałem, że nie można dać sobie dzieciom wejść na głowę i trzeba trzymać krótko i czasem dać klapsa. Co jest dziwne, bo sam tego w domu nie doświadczałem. Miłości też może niekoniecznie, ale przemocy fizycznej nie było. Dopiero żona mnie uświadomiła, że klapsy to nie jest dobry sposób. Teraz
@Garztam: z rodziną tylko na zdjęciach. Z moimi mam kontakt tylko od święta, zdaję sobie sprawę, że dłuższe spotkania źle by się kończyły.
Ostatni #!$%@? dostałam od starego jak miałam 17 lat. Za co? Bo ośmieliłam się przeklnąć na głos po ciężkim dniu w szkole (przy czym ojciec przeklina do 2 słowo) . To w żaden sposób nie przypominało klapsa. Ojciec podszedł do mnie jak byłam przy lodówce w kącie i
@Garztam:
Z całym wpisem generalnie się zgodzę(z wyjątkiem tego że w pewnych sytuacjach uderzenie dziecka jest uzasadnione - jak dla mnie to zawsze porażka wychowawcza, przytoczony przez kogoś przykład z biciem staruszków to idealna kontra na takie stwierdzenie, przecież starzec z demencją też nie kuma niczego), i uważam że temat jest istotny, a Twoje pytania słuszne, i bardzo trafne, ale że ten komentarz

zwierząt w życiu bym nie uderzył, bo zwierze
@Garztam: u mnie w domu wiele #!$%@? rzeczy się działo, byłam bita razem z bratem nawet za to gdy ktoś nam w szkole dokuczał bo "nie umiemy się bronić" xD Nie chce mi się teraz rozpamiętywać tego wszystkiego, ale przypomniało mi się jak we wczesnym dzieciństwie, zanim weszło regularne bicie, jedną z kar było klęczenie przed ścianą, nie wiem czy przez 15 min czy pół godziny. Ciekawe ile takich smaczków nie
@Garztam: Zamiast zgłębiać powody bicia dzieci zapytałabym tych ludzi dlaczego je w ogóle zrobili. Bo wiesz, z jednej strony masz presję społeczną która każe ci robić dzieci nawet jeśli wolałbyś ich nie mieć. Z drugiej strony większość z nas to takie robaki, szef nas źle traktuje w pracy, mało kto ma jakiekolwiek osiągnięcia życiowe, żyjemy w państwie opresyjnym wobec obywatela gdzie urzędnik ma władze absolutną. To jest według mnie przyczyna dziczy
@PanProgramista:

dzięki za te wpisy, dziwię się, że w dzisiejszych czasach trzeba ludzi o tym uświadamiać, ale sam zanim miałem dzieci to myślałem, że nie można dać sobie dzieciom wejść na głowę i trzeba trzymać krótko i czasem dać klapsa. Co jest dziwne, bo sam tego w domu nie doświadczałem. Miłości też może niekoniecznie, ale przemocy fizycznej nie było.


Sam widzisz, że to niekoniecznie takie naturalne i zrozumiałe, skoro sam to
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.