Wpis z mikrobloga

Hej Mirki. Potrzebuję porady. Z partnerką przechodziliśmy #covid19 w listopadzie. Mi wyszedł wynik pozytywny jej negatywny (chyba w wyniku losowania bo mieliśmy te same objawy).
Teraz wszedł temat #szczepienia i zastanawiamy się czy się szczepić czy nie. Z jednej strony jesteśmy ozdrowiencami więc i tak nam szczepionka nie pomoże. Z drugiej strony mi może jeszcze walną glejt że jestem bezpieczny i moge podróżować a jej już nie bardzo.
A jeśli się szczepić to jaka szczepionka. Ja jestem za J&J bo raz i wystarczy, ale może Pfizer bezpieczniejszy?
  • 12
@kolegamichaua ok. Rozumiem. Ale lekarze którzy się szczepili w grudniu też już mogą nie mieć więc jaki sens ? Ogólnie to nie atakuję szczepionek ale mam nadzieję że wypowie się ktoś kto się zna na temacie i wyjaśni może jakiś mechanizm że "wstrzyknięcie fragmentu martwego wirusa daje dłuższą odporność niż przebycie choroby"
@Atx0937 no to na dobrą sprawę zaszczepie się J&J trochę może podbije tej odporności i mam już luz na wyjazdy.
Chyba że kombinują jakieś przepustki dla ozdrowiencow.
@Virgilio znajomi różowego (nauczyciele) przechorowali w październiku, gdy ruszyły szczepienia Astrą (luty??) też się zastanawiali. Zrobili testy na przeciwciała - znajoma miała wysoki wynik a znajomy praktycznie ziobro.

Tak tam dowód anegdotyczny nie dowodzący niczego ;)
@kolegamichaua no tutaj ja znam przypadek babki która zaszczepiła się astrą i trzy dni później zapadła w śpiączkę. Warzywo do dziś. Co w sumie nie dowodzi niczego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z drugiej strony te przeciwciała to trochę scam bo wiadomo że przecież nie może być w ciele non stop przeciwciał bo one się rozpadają po jakimś czasie od kontaktu z wirusem. I tu wchodzi pamiec immunologiczna
@Virgilio: Chorowałam w październiku, ale jako dawca krwi, a po covidzie też osocza mam sprawdzany poziom przeciwciał. 2 tygodnie temu miałam wg lekarza "przeciwciała jak po pierwszej dawce szczepionki" ale to poniżej progu oddania osocza. Wczoraj się zaszczepiłam. Na Twoim miejscu więc też bym się szczepiła dla spokoju bardziej, J&J spoko, zwłaszcza po przechorowaniu, ale możesz się trochę rozłożyć po ;p
@Virgilio: Dowody anegdotyczne - pięciu moich znajomych, którzy mieli Johnsona mieli objawy grypopodobne od kilku godzin do dwóch dni. Ale z kolei czytam na wykopie, że niektórzy nic ¯\_(ツ)_/¯ To jest jakaś trudna do ogarniecia loteria. Ja wzięłam Pfizera, bo się udało załapać i jedyne co to boli mnie dzisiaj ręka. Po astrze kolega zdychał 3 dni, a moi rodzice po piedziesiatce zero objawów