Aktywne Wpisy
klewerewel +2
#rozowepaski #polska #warszawa #zwiazki #pieklokobiet
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
ProblemM8 +231
Ludziom mocno bambinizm wszedł. Mamy psa; partnerka pięści się nad nim jak dzieckiem. Ostatnio paznokcia sobie trochę rozwalił bo biegal jak wariat po ogrodzie. Ja mówię że trzeba zaczekać to mu odrośnie, przecież nie kuleje, ani nie wygląda źle. Ona że trzeba do weterynarza. #!$%@? pójdzie się kilkaset złotych znowu #!$%@?ć na 10 minutowa wizytę na której weterynarz powie to samo co ja (przerabiałem to już kilka razy)
A do tego nazywanie
A do tego nazywanie
Tego dnia wstałem chwilę przed 6 i trochę poleżałem po czym powoli zacząłem się ogarniać. Namiot oraz materac od spodu były mokre, ale ostatecznie zdecydowałem się ich nie suczyc bo i tak to ostatni dzień i wysuszy się w domu. W dodatku pogoda również nie była najlepsza na suszenie. Na śniadanie tradycyjnie zupka chińska ale tym razem dodatkowo kanapki z pasztetem, bo nie zamierzałem stawac na jedzenie tego dnia więcej. Po w miarę sprawnym pakowaniu wyruszyłem w drogę około 8.
Na kajak pierwszy raz podczas tego spływu założyłem spodnie bo nie dość że było chłodno i deszczowo to jeszcze co i rusz wiało w twarz. Spawanie tego dnia było dość trudne ze względu na silny wiatr właśnie ale mimo to dość sprawnie dopłynąłem do Bobrownik a potem dalej w stronę ujścia. Po drodze udało i się zobaczyć, chyba pierwszy raz w życiu na żywo bociana czarnego (skubany był przy mnie przez bite 30 minut, bo ilekroć ja płynąłem w dół rzeki i się do niego zbliżałem to on odlatywał kilka metrów dalej w kierunku mojego spływu). Ciekawe ptaszysko.
Wieprz na końcowej części przypomina mega długie jezioro i niekiedy wsteczną fala jest silniejsza niż nurt co utrudnienia pływanie. Plusem jest to że rzeką jest już naprawdę szeroka i gdzie nie gdzie powstają nawet wyspy (jak na Wiśle). Nie zatrzymałem się na rządnej z nich ale fajnie było opływać takie wysepki.
Około 10 dopłynąłem do ujścia i od razu w oczy rzuciły się dwa mosty w Dęblinie ( kolejowy i samochodowy. Z ciekawostek to Dęblin w sumie ma cztery mosty, bo dwa są jeszcze na Wieprzu przy samym ujściu). Dodatkowo w oczy ale i w ręce rzucił się silny wiatr i fala wsteczna na królowej polskich rzek. Pływanie w takich warunkach jest bardzo ciężkie szczególnie że co i rusz kąpał deszcz.
Po minięciu miejscowości Stężyca, zaczęła się jeszcze większa wichura i co gorsza zaczął przez chwilę nawet padać grad. Warunki tego dnia były naprawdę słabe. Mimo spodni i płachty przeciwdeszczowej i tak było mi zimno, w dodatku zaczęły boleć ręce gdyż praktycznie non stop musiałem wiosłować, gdyż jeśli przestawałem to kajak się momentalnie zatrzymywał.
Ostatecznie po godzinie 12 udało się dotrzeć do wypragnionej mety w miejscowości Prazmow. Trudny to był spływ, szczególnie jego początkowa faza (przenosi) ale i później że względu na słaba pogodę. Mimo to cieszę się że się udało bo pokazało to też mi że się łatwo nie poddam przez byle deszcz czy wiatr.
Pozdrawiam mirki, a na koniec #pokazmorde w żółtym płaszczu ( ͡º ͜ʖ͡º)