Wpis z mikrobloga

@WykopFajter: trochę inne koncepcje. Bez Watersa już było bardziej hmm... mainstremowo? (ciężko mi znaleźć odpowiedni przymiotnik). To prawda, że Waters odgrzewał kotlety, no ale to mu na duszy siedziało, cóż zrobić.
The Final Cut świetnie się słucha, to polityczna poezja/proza śpiewana, z genialnym podkładem muzycznym.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@daftie123: dużo jeszcze zostało na solowych płytach Watersa - Amused to death, czy teraz ostatnio Is this the life we really want.

Waters miał pomysły na tekst i poglądy, Gilmour dobrze grał na gitarze ale nie bardzo miał o czym śpiewać ( ͡° ͜ʖ ͡°)