Wpis z mikrobloga

@nastycanasta: limity były wydłużone do 21h, tego dnia co biegłem było tylko 17h. 16h to stary limit rzeźnika i to był cel. Trzeba trochę biegać żeby zrobić te 16, ale na luzie.
@Dastardly: Gratulacje, Sky to nie rzeźniczek.
  • Odpowiedz
@gottie: kurcze teraz widzę, że Rzeźnika się zupełnie w kółko biega, ale to pewnie kwestia czasów covidowych i konieczności ogarnięcia transportu do Komańczy. Z 2 strony Łemkowyna dalej jest w formule od-do.
  • Odpowiedz
@mucher: ma to swój urok jak i wady. Przepak jest tam gdzie start i meta, wszystko masz na miejscu. Gdy jest z tobą jakiś kibic z rodziny czy znajomych, to masz ich zawsze pod ręką. Z minusów to ponowne podejście i zbieg tymi samymi odcinkami. Wyślizgane przez wszystkie grupy i lekka monotonia. Łemko może za rok, podobno widoki lepsze i support na medal.
  • Odpowiedz
@gottie: No biegłem obydwa, moim zdaniem Rzeźnik to już trochę odcinanie kuponów, a organizacyjnie Łemkowyna zdecydowanie najbardziej profesjonalna. Widokowo -rzeczywiście więcej jest otwartego terenu no i trasa jest zdecydowanie bardziej biegalna

Co do wyślizgania wystarczy być z przodu, jest trochę mniej zryte ;) - ale też dla mnie na Rzeźniku atrakcją byli ludzie, co wybrali się w butach asfaltowych, jeszcze przed Cisną zachowywali się jak na lodowisku - mam wrażenie, że
  • Odpowiedz