Aktywne Wpisy
Najmilszy_Maf1oso +390
Ale trzeba mieć zryty beret samochodozą, żeby mieć problem z kładką nad Wisłą, która jak widać jest z chęcią wykorzystywana i realnie ożywia część miasta.
Oczywiście po co kładka, jak można było dołożyć 10x tyle i mieć czteropasmową arterię i być może chodnik. Toż to czysta przyjemność przeprawiać się przez Wisłę pieszo w towarzystwie samochodów.
#rower
Oczywiście po co kładka, jak można było dołożyć 10x tyle i mieć czteropasmową arterię i być może chodnik. Toż to czysta przyjemność przeprawiać się przez Wisłę pieszo w towarzystwie samochodów.
#rower
CXLV +157
Mirki, ale dzisiaj miałem historię. Stoję sobie pod firmą i podjeżdża samochód z dwoma włochami. Gadają po italijsku... próbuję przejść na angielski, ale oni oporują. Naparzają po włosku, ale w końcu półsłówkami zaczynają mi tłumaczyć, że: 'są z duuużej firmy (padają nazwy Strabag, Skanska) i skończyli kontrakt w polsce. Mają samolot do Włoch i nie mogą ze sobą zabrać narzędzi. I tu uwaga... 'szukaja dobrego człowieka, któremu dadzą 4 super narzędzia'. Pomijam fakt, że jestem z malutkiej miejscowości, a moja firma jest na totalnym zadupiu... i bardzo abstrakcyjną jest ich historia, że znaleźli się tu 'przypadkowo' XD
Idą dalej w historię, że mają 3 agregaty hondy i pompę wody. Pokazują mi fakturę z Hondy gdzie ceny tych urządzeń widnieją w tysiącach (16-17 tys. PLN) za sztukę. Gość mówi, że da mi to wszystko za darmo bo on ma kupę pieniędzy i chce po prostu to komuś podarować. Pierwsza myśl - #!$%@?, niech zostawi. Więc mówię, aby wykipował na parkingu... ale on zaczyna historię smutnego włocha...
I tu zaczyna się dziwnie: Opowiada, że musi zapłacić za najem samochodu. Wyczuwam, że coś się kroi więc udaję, że nie rozumiem, że słabo gadam, wycofuję się i mówię, że muszę iść. Gość mnie zatrzymuje i mówi, że potrzebuje pomocy i za połowę ceny jednej maszyny (na fakture 14 tys. PLN) odda mi 4 za darmo. Jak oporuję i mówię, że nie potrzebuję tego typu maszyn to gość 'schodzi' do 5 tys. PLN. Pokazuje mi jakiś kwit z wypożyczalni aut, że niby musi w polsce uregulować... i zaczyna rozpakowywać sprzęt. Mówię, że #!$%@? nie chcę...
W końcu odchodzę, ale czuję, że coś jest na rzeczy. Wracam do biura, wrzucam w google 'włosi sprzedają agregaty' i trafiam na forum, gdzie ekipa szuka oszustów sprzedających chińskie podróby warte 300-400 zł po 5 tys. PLN XD
No #!$%@?, serio? XD Zastanawiam się tylko czy to nasi rodacy ucharakteryzowani na włochów (gadali ładnie, ale nie wiem czy to nie wyuczone teksty, nie znam włoskiego)... czy prawdziwi italiani robią takie interesy w PL XD
W każdym razie uważajcie XD
rumuńscy cyganie. W Rumunii bardzo dużo ludzi mówi nieźle po włosku (nie na północy, tam raczej po rusku i niemiecku)