Mirki ogarniam wesele, nie robimy tego w sali, tylko w wielkim ogrodzie, wynajmujemy namiot, podłogę itp itd.
idea jest taka, że ja z różową siedzę przy prostokątnym stole, tak jakby "pod ściana" frontem do gości, którzy siedzą przy okrągłych stołach. i teraz tak: dla mnie jest oczywistym, że z nami siedzą po bokach rodzice, dla różowej już niekoniecznie, ale ustaliliśmy, że tak będzie. Problemem są świadkowie: co z kimś gadam to każdy mówi inaczej: a to że świadkowie obok nas, a rodzice z goścmi, a to że rodzice obok nas, a obok nich świadkowie, a to że rodzice obok, a świadkowie z gośćmi.
generalnie już zgłupiałem i nie za bardzo szukam porady, chciałbym raczej wiedzieć jak to się praktykuje w waszych stronach. Zaczynam żałować, że nie wzięliśmy po prostu okrągłego stołu dla nas
@pyrawlkp zastanówcie sie czy chcecie aby na weselu obok was siedzieli rodzice, czy najlepsi przyjaciele-swiadkowie. Robicie aby wam pasowało, a nie ze względu na praktyki/tradycje.
Na moim ślubie przy moim stole siedzieli najbliżsi przyjaciele, bo to z nimi sie bawię, gadam, a nie z rodzicami
@pyrawlkp: To świadkowie ganiają wokół państwa młodych, pomagają im, bawią się z nimi, czasem dostają jakąś polecenio-prośbę i dlatego powinni być blisko. Rodzice gdzieś z boku, dalej, zwykle sobie stoją i patrzą dumni. Czysto praktycznie świadkowie powinni siedzieć jak najbliżej pary młodej, a nie z gośćmi, których zresztą powinni obskakiwać, a nie siedzieć w jednym, wybranym miejscu.
@Mac02: @Wredna_pomarancza: @deusExMaquina: @60scnds: @Agemaker: fajnie jakbyście dopisali skąd jesteście, bo np. u nas w Poznaniu i okolicach chyba nie spotkałem się, żeby rodzice siedzieli osobno. Generalnie im więcej o tym myślę tym bardziej uważam, że rodzice powinni z rodziną - my i tak będziemy latać po tej sali, a oni wtedy będą jak kołki sami
@pyrawlkp: Mieliśmy taki sam układ tylko na sali - ustaliliśmy, że żeby nie było przypału i dziwnych rozmów z rodzicami mieliśmy malutki prostokątny stolik tylko dla nas dwojga (niejako na podwyższeniu) - bo i tak mało z niego korzystaliśmy latając po sali i tańcząc, a rodzice i świadkowie siedzieli przy najbliższym okrągłym.
@pyrawlkp ja z Warszawy ale to bez znaczenia bo nie kierowałem sie żadnymi tradycjami, a robiłem tak jak mi sie chce i jak mi wygodnie. Rodzice chyba lepiej się będą bawić w gronie swoich znajomych, a wy w gronie swoich.
Chyba że macie rodziców co uważają ze to jest też ich dzień ci chcą byc w centralnym punkcie.
@pyrawlkp: Też Warszawa. Generalnie to tak jak pisali Ci inni, rób jak uważasz i walić dziwne konwenanse. Ja napisałem tylko to, jak moim zdaniem jest najbardziej praktycznie. Świadkowie rzeczywiście pomagają, a państwo młodzi się przejmują i czasem potrzebują pomocy.
Takie zwyczaje panują w ogóle chyba w świecie zachodnim. Tutaj taki głupi przykłąd - masz screen z wesela z Sherlocka BBC, akurat wczoraj oglądałem ten odcinek. To samo - państwo młodzi i
@pyrawlkp: Zagłębie here. My, świadkowie i ich partnerzy przy jednym, głównym stole, Rodzice z rodzinami. Rodzice się bawili i niejako "zabawiali" rodzinę, a świadkowie dbali, żebyśmy nie zeszli z tego świata ze stresu. U nas się to bardzo sprawdziło.
@pyrawlkp: Ja jestem z Poznania i nie spotkałam się z tym, żeby rodzice siedzieli z Młodymi. Myślę, że chociażby ze względów praktycznych świadkowie powinno siedzieć najbliżej PM.
Śląsk here. My wzięliśmy świadków z partnerami do swojego stołu, a rodziców osobno(choć na większości wesel, na których byliśmy, rodzice siedzieli z młodymi). Rodzice niebieskiego z rodziną niebieskiego, a moi z moją. Świetna opcja, nikt nie miał pretensji, wręcz przeciwnie-byli bardzo zadowoleni. Nas i tak praktycznie nie było przy stole, więc rodzice nie musieli sami siedzieć i się nudzić, pobawili się, pogadali z rodzinką.
idea jest taka, że ja z różową siedzę przy prostokątnym stole, tak jakby "pod ściana" frontem do gości, którzy siedzą przy okrągłych stołach. i teraz tak: dla mnie jest oczywistym, że z nami siedzą po bokach rodzice, dla różowej już niekoniecznie, ale ustaliliśmy, że tak będzie. Problemem są świadkowie: co z kimś gadam to każdy mówi inaczej: a to że świadkowie obok nas, a rodzice z goścmi, a to że rodzice obok nas, a obok nich świadkowie, a to że rodzice obok, a świadkowie z gośćmi.
generalnie już zgłupiałem i nie za bardzo szukam porady, chciałbym raczej wiedzieć jak to się praktykuje w waszych stronach. Zaczynam żałować, że nie wzięliśmy po prostu okrągłego stołu dla nas
#wesele
Na moim ślubie przy moim stole siedzieli najbliżsi przyjaciele, bo to z nimi sie bawię, gadam, a nie z rodzicami
Chyba że macie rodziców co uważają ze to jest też ich dzień ci chcą byc w centralnym punkcie.
Takie zwyczaje panują w ogóle chyba w świecie zachodnim. Tutaj taki głupi przykłąd - masz screen z wesela z Sherlocka BBC, akurat wczoraj oglądałem ten odcinek. To samo - państwo młodzi i