Wpis z mikrobloga

Przez ostatni miesiąc cały czas z premedytacją szukałem powodów żeby się bać. Zaczęło się od filmu Obecność, który obejrzałem w kinie. Potem na mieszkaniu zaczęły pojawiać się sporych rozmiarów pająki, np. ten: http://i.imgur.com/qWZkUtD.jpg

Sytuację spotęgowała wykopwa noc creepystories, których przeczytałem większość. Oczywiście wszystkimi lepszymi historyjkami dzieliłem się z ludźmi, z którymi zamieszkuję. Wczoraj mieliśmy natomiast gościa, z którym w kuchni zasiedzieliśmy się do 4:00 nad ranem. W celu zażycia melatoniny udałem się o tej godzinie do swojego pokoju, gdzie znajduje się biurko (ważne - stoi przy ścianie, obok nie ma nic innego, nad nim jest półeczka, na której nic nie stało). Moim oczom ukazał się dziwny obrazek: torba od laptopa, która leżała otwarta na biurku (wraz z pojawieniem się gościa otwierałem ją aby wyjąć lapka i przenieść go do kuchni) była wypełniona cieczą (powąchałem - była bezwonna i bezbarwna, zwykła woda prawdopodobnie). Wody było na tyle dużo, że całe biurko było też mokre, a z biurka woda skapywała na dywan, który też był już zawilgocony sporą kałużą o średnicy mniej więcej 1,5m2. W całym pokoju nie miałem nawet kieliszka wody. Skąd to dziadostwo się mogło wziąć? #creepystory
  • 10
@bemo: To ściana do malowania. Przy suficie był taki pasek tapety, na którym były kreskówkowe kotki. Współlokator zdarł - to jego pokój ;p. tl;dr - w pokoju ni z gruchy ni pietruchy znalazło się ze 2 litry wody.
@moby22: Ja już prawie dwa lata mieszkam :> Nadal nie potrafię się do nich przyzwyczaić chociaż wmawiam sobie, że nic mi nie zrobią. Ale jak zaczynają uciekać z prędkością światła to już nie jestem tego taka pewna :d Chyba najbardziej przeraża mnie właśnie to jak szybko się poruszają