Aktywne Wpisy
smutny_kojot +779
Julia Von Stein, kolejna królowa życia #tvn, zmieszała z gównem pracownika McDonald's, bo poprosił ją o zgaszenie papierosa i wrzuciła to na igs. Teraz przeprasza, bo coś nie pykło i to ona zebrała cały hejt. Jak ta stacją to robi, że wynajduje takie okazy #p0lka i promuje je.
#afera #bekazpodludzi #patologiazewsi #patologiazmiasta
#afera #bekazpodludzi #patologiazewsi #patologiazmiasta
Ostatnio zwierzał mi się kolega (równolatek, czyli 36 w tym roku). Jego narzeczona okropnie się roztyła, 15 kg w kilka lat - i tyje dalej. Nie mają dzieci, ale mają wspólny kredyt na mieszkanie wzięte 3 lata temu. Kolega próbował wszystkiego, ale jego narzeczona przeszła już do trybu "miś usidlony, to po co się starać" i nawet na rower nie chce wyjść. Kolega stracił do niej pociąg i nie widzi szans na
Kiedy ziomek powinien wrócić na rynek matrymonialny?
- Od razu (36 lat), wiek najważniejszy 44.4% (271)
- Po ogarnięciu się (38 lat) 55.6% (339)
Mój zegarek wskazuje 21:00.
Wbiegam do kuchni i biorę ostatni kawałek jagnięciny, a potem latarkę. Wchodzę do sąsiedniego pokoju, przechodzę przez wąski korytarz po schodach prowadzący na dół, do piwnicznych drzwi. Zdejmuję łańcuch, otwieram kłódkę i wyciągam metalowy klin z drzwi. Mahoniowe drzwi otwierają się, a obrzydliwy smród zaczyna wypełniać korytarz.
Włączam latarkę nakierowując ją na dół, w ciemność. Na dole schodów widzę dwa czerwone ślepia, które gapią się na mnie bezustannie. Olbrzymich rozmiarów zęby migoczą w świetle trzymanej w mojej dłoni latarni. Cichy skowyt dobiega z ciemności, przechodzą mnie ciarki. Podrzucam fragment jagnięciny na dolną część schodów. Ów fragment nie uderza w podłogę. Odgłosy żucia wydają echo, a potem następuje chrupnięcie, kość jak się domyślam.
Ku mojemu zdziwieniu, znów słyszę skowyczenie. Nakierowuję latarkę na miejsce z którego dobiega i widzę to, przycupnięte na ziemi, drapiące swoje żylaste włosy. Patrzy na mnie gniewnie, dysząc niczym ranny byk.
Nagle, rzuca się do przodu, po schodach. Trzaskam drzwiami. Szybko! Klin, kłódka, łańcuch, tak samo jak wcześniej. To uderza w drzwi brutalnie, ale drzwi wytrzymują. Słyszę jak drapie drzwi, skomląc. Cofam się do ściany korytarza, zsuwam się po niej. Moje serce bije jak szalone.
-Było blisko...
Czuję jak mój oddech się stabilizuje. Czuję ulgę. Ale to uczucie spokoju zawsze zmienia się w poczucie winy.
Powinienem kochać swoją córkę.
@Insine: ლ(ಠ_ಠ ლ)
@Insine: mało wiarygodne, widziałeś kiedyś żylaste włosy?