Wpis z mikrobloga

@Kempes: Sugerujesz, że lepszym wyjściem jest podniesienie stóp do wysokich poziomów, w momencie gdy ani strefa euro, ani stany tego nie robią? Mam nadzieję że masz to uargumentowane ekonomicznie. Żeby uniknąć wątpliwości, moim zdaniem powinno się delikatnie podniesć stopy, ale nie tyle ze względu na inflacje co na spirale inflacyjną która zaczęła się w głowach ludzi, trzeba studzić oczekiwania.
@DeoLawson: Najpierw trzeba zatrzymać drukarki NBP, bo to dzięki nim zwiększenie podaży pieniądza było wielokrotnie większe niż wzrost gospodarczy. Jeśli to nie pomoże, trzeba będzie podnosić stopy procentowe jak Czechy czy Węgry.

Polskiej gospodarki nie można porównywać do Amerykańskiej czy strefy euro, to nie ten kaliber. Dużo bliżej nam do Czech niż do USA.
@1ukasz: Tyle że, jeśli chcą zatrzymać oczekiwania inflacyjne jednocześnie nie bijąc w gospodarkę to podniesienie stóp będzie dobrym wyjściem nawet bez zatrzymywania QE. Społeczeństwo ma nikłą świadomość QE i sporą poziomu stóp.
@DeoLawson: Nie chodzi tylko o spiralę inflacyjną. QE rozgrzewa do czerwoności rynki finansowe, giełdy biją rekordy a banki mają już taką płynność, że nie opłacają im się żadne lokaty. Wobec tego coraz więcej gotówki inwestowane jest w coraz bardziej ryzykowne aktywa, to musi się skończyć (oby nie dużym) załamaniem.
@DeoLawson: Tutaj racja, polska giełda nie oszalała, ale system bankowy ma dużą nadpłynność.
Nawiasem mówiąc, to jest bardzo ciekawe czemu nie ma szturmu na naszą giełdę i czy przypadkiem nie obrazuje to braku zaufania do największych spółek.
@1ukasz: Brak kultury inwestowania w Polsce, niskie uczciwe dochody ludności, nikła promocja rynku kapitałowego (to się trochę zmienia w ostatnich latach), niski poziom edukacji finansowej, bycie jednak peryferyjną gospodarką europy z wysokim ryzykiem politycznym jeśli chodzi o płynne aktywa (WIG20 z dużym udziałem skarbu państwa), zrażenie 2008 rokiem. To przychodzi mi na szybko do głowy więc pewnie w literaturze jest tego sporo więcej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Kempes: Złapać pisowskiego aparatczyka na kłamstwie lub niewiedzy, to jak odkryć kupę w pieluszce własnego dziecka. Najpierw się cieszysz i jesteś dumny, potem rzecz powszednieje, nudzi, a na koniec modlisz się, żeby śmierdzący koszmar się skończył. Natomiast z upływem czasu te odkrycia zupełnie przestają dawać satysfakcję.