Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki!

To będzie bardzo wholesome wiadomość.

Wielokrotnie wypłakiwałam się tu, że mam problemy z facetem, że bywa agresywny po alkoholu (nie pił często, ale jak wypił i za dużo to było niefajnie), że łatwo się denerwuje, że robi ryzykowne rzeczy, że wkurzają go moje studia, moje zainteresowania i pasje i że mi je blokuje, że jest zazdrosny i potrafi sobie wymyślić jakieś z dupy rzeczy (szczególnie po alkoholu, coś w rodzaju syndromu Otella) że martwię się jak to będzie w przyszłości, jak się z nim nie da dogadać po ludzku, tylko zawsze on musi mieć racje, jak my wychowamy dzieci, i czy będą miały do mnie szacunek, skoro on mnie tak traktuje.

I słuchajcie, poszłam na terapię i w końcu zrozumiałam, że trzeba się rozstać. Że naprawianie nic nie da, jak on nie chce tego naprawiania.

Było ciężko, przepłakałam wiele dni, ale wiedziałam, że robię to z rozsądku. W miedzy czasie dzwonił do mnie kilka razy pokazując w tych telefonach chyba swoje najgorsze, najczarniejsze oblicze. Dokładnie wiedział co powiedzieć, żeby mnie bardzo zabolało. Musiałam zmienić numer telefonu.

Zapytacie dlaczego płakałam, skoro taki zły był. Dlaczego? Bo wiązałam z nim całe swoje życie. Całą przyszłość, teraźniejszość. Spędziliśmy ze sobą wiele lat, dobrych wspomnień też trochę było. I wiecie, to jednak uzależnienie. Płakałam jak ćpun, za swoim narkotykiem xD

Ale w końcu z tego wyszłam, minęło pare miesięcy i jak teraz patrze na to trzeźwą głową, to nie mogę uwierzyć w jakim gównie tkwiłam i jak mogłam w to wpaść. A to jaki kamień z serca spadł... te wszystkie ww obawy nagle odeszły, razem z moim ex xD
Myślę, że uratowały mnie moje pasje, bo w momencie gdy mi je zaczął naprawdę ostro blokować - pomyślałam, że nie chcę, żeby moje życie tak wyglądało. Moje pasje nadają mu wartość. Wtedy znów chciałam go naprawiać, ale poszłam na terapie, żeby dowiedzieć się jak to zrobić, a tam zrozumiałam, że "naprawić" to muszę siebie xD

Morał z tego taki, jeśli widzicie w swoim otoczeniu kogoś - faceta czy babkę - tkwiącą w gównianym związku, nie śmiejcie się z nich. Oni też są uzależnieni. Jedni zrozumieją, że trzeba uciekać, inni nie. Bardzo często terapia w takich sytuacjach jest kluczowa. Mi pomogła.

Miłego weekendu Mireczki! :)

#wholesome #zwiazki #relacjedamskomeskie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61323c6f6ffb19000ae1b7a2
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: nigdy tego nie zrozumiem. Tego sprzedania siebie dla idei którą samemu sobie wykreowaliśmy. To można zrobić dla dzieci, ale nie dla #!$%@? z którym się jest. To jakaś słabość którą trzeba leczyć.
OP: @mug3n no tak, dokladnie jest tak jak mówisz. To uzależnienie, choroba, którą trzeba leczyć - ale trzeba najpierw zrozumieć, że jest to choroba. Mnie uratowały pasje, które kocham i których chciał mnie pozbawić. I poszłam to leczyć, na terapię. Bardzo się cieszę, ze z tego wyszłam. Niedawno zaczęłam spotykać się z innym chłopakiem, i szok, jak normalnie może wyglądać związek xD Tamten to wszystko co złe - zrzucał na mnie.