Wpis z mikrobloga

17 dzień trzeźwości

Niedziela rano, budzę się z opuchniętymi oczami ale nie od kaca a od glebokiego snu, ktory mam od jakiegoś czasu. Cały czas czuje ze odsypiam a mój organizm się regeneruje. Również w ciągu dnia po południu domaga się drzemki- chodzę padnięty ale jest to w pewien sposób satysfakcjonujące. Może nałożyło się na to jeszcze jakieś przesilenie jesienne i zmiany ciśnienia? Nie wiem…

Jem już normalnie- powrócił apetyt. Śniadania ze smakiem, obfite obiady a wieczorami mam takie ssanie ze pożeram co się da- trochę dziwnie bo nigdy nie lubiłem słodyczy. Dałem sobie tydzień na zaspokojenie smaków ale teraz od dziś zaczynam układać diete…
Cały czas jem tez duze porcje minerałów witamin

Wróciła tez chęć na organizacje i robienie różnych zadań- już nie siedze z butelka w ręku tylko ogarniam to co trzeba zrobić- drobne rzeczy takie jak naprawa roweru ( ktory stał 4 miesiące niesprawny) malowanie, sprzątanie, załatwianie rzeczy w urzędzie czy choćby płacenie rachunków. Ktoś mógłby powiedzieć ze to sprawy normalne/biezace ale jak się pije non stop to na nic nie ma czasu i wszystko jest wielkim wyzwaniem na które nie ma chęci i motywacji- łatwiej otworzyć kolejne piwo czy zrobić drinka i siedzieć w beznadziei

Również w pracy ogromna zmiana- ambitnie podchodzę do każdego dnia. Przestałem się bać - dzwonić, rozmawiać, spotykać. Chyba udało mi się w ostatnim momencie stanąć na nogi

Przestały mi się trząść ręce, nie mam popękanych naczynek w oczach, minęły biegunki oraz stany lekowe wraz z tymi urojeniami dziwnymi

Jest dobrze choć w w piatek myślałem o winie i mówiąc szczerze- gdyby nie terapia i grupa- to nie wiem jakby się to skończyło- czułem ze nie mogę zawieść siebie ale to aby nie wyzerować licznika przed nimi, wami i rodzina zmotywowało mnie dodatkowo

Właśnie- terapia
Byłem już w sumie na 5 grupach i 2 spotkaniach z terapeuta
Jeżeli chodzi o terapeutę to były tylko te dwa spotkania na początku. Kolejne mam w tym tygodniu wiec nie wiele mogę powiedzieć więcej niż to co było już przeze mnie napisane wcześniej. Dodam tylko ze inni sobie chwała choć chodzimy do różnych osób

Natomiast bardzo jestem zadowolony z zajęć grupowych. Raz w tygodniu jest spotkanie na którym po prostu mozna sie wygadać- każdy odpowiada co u niego sie wydarzyło w ostatnim czasie: jak zleciał tydzień, sukcesy, co boli, samopoczucie itp- fajne- nie trzeba sie trzymać nałogu- mozna popłynąć. To buduje taka wież w ośrodku pomiędzy ‚pacjentami’. Tutaj są wszyscy niezależnie od stażu czy nałogu- duża grupa

Pozostałe dwa spotkania w tygodniu to grupa początkująca. Mniejsza- w zależności od dnia i jego pory -między 3 a 9 osób.
Nie wiem czy pisałem ale jedno z tych spotkań to wykłady a drugi to ćwiczenia/ czy tez omówienie pracy domowej.
Na tychże grupach tez na początku i na końcu mozna opowiedzieć jak sie człowiek czuje i z czym sie mierzy. Jest tez krótki, feedback’ od prowadzącego
Dłuższe dyskusje z terapeuta i grupa są przy omawianiu prac domowych.

Szczerze to jestem bardzo zadowolony. Trzeba poświecić na to sporo czasu- zajęcia trwają do dwoch godzin ( czasami 30 min jak jest mało osób) ale naprawdę już od początku pomaga siebie pilnować i co najważniejsze daje do myślenia i zastanowieni sie nad tym co sie działo podczas picia i co sie dzieje teraz
Więź z grupa tez jest czymś ciekawym i pomocnym. Choć to dopiero początek to czasami łapie sie na tym ze zastanawiam sieczy ten czy ta daje sobie radę…

No nic:) czas na śniadanie i kawę!
Udanej i trzeźwej niedzieli Mirki i Mirabelki!

#3ezwytrzezwieje
#alkoholizm
  • 28
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@3ezwy: czasu na gorzałę poświęca się znacznie więcej. Miałeś może konsultację z lekarzem psychiatrą? Przyda się bo takie zamulenia całodniowe nie pomagają. Powodzenia! Pamiętaj żeby dbać o siebie!
Wróciła tez chęć na organizacje i robienie różnych zadań (...) takie jak naprawa roweru ( ktory stał 4 miesiące niesprawny) malowanie, sprzątanie, załatwianie rzeczy w urzędzie czy choćby płacenie rachunków

Również w pracy ogromna zmiana- ambitnie podchodzę do każdego dnia. Przestałem się bać - dzwonić, rozmawiać, spotykać.

minęły (..) stany lekowe wraz z tymi urojeniami dziwnymi


@3ezwy: no stary, to jest ogromna zmiana. Ja takie rzeczy po paru miesiacach widzialem dopiero
@3ezwy: no, jak tak ładnie idzie to chociaż jedno piwko na pobudzenie kubków smakowych sobie wypij. Zimne,oszroniona szklanka,kropla lekko ssuwajaca się po szklance ach ten aromat
@3ezwy: widzisz Stary, pisałem Ci że więź w grupie to potężna sprawa :-) Perspektywa utraty kontaktu z ludźmi, z którymi połączyło mnie tak wiele była świetnym remedium na głody alkoholowe. Jesteś trochę nakręcony, to normalne. Mi było trudno zwolnić z tym nadrabianiem, terapeuci zwracali mi uwagę, że czasem warto jest zwyczajnie usiąść i nie robić nic, złapać kontakt z samym sobą. Tego Ci życzę, żebyś odkrył siebie i zrozumiał. Trzymaj się,
@3ezwy: czujesz potrzebę drzemki w ciągu dnia bo alkohol sprzyja zaburzeniom rytmu dobowego. Kup sobie melatoninę 3 mg i bierz po tabletce o jakiejś regularnej godzinie przed pójściem spać np o 22 jeśli chcesz zasypiać o 23. To powinno dać ci więcej energii w ciągu dnia. Ja po miesiącu zmniejszyłem dawkę do 1 mg na kolejne 3 miesiące zanim całkiem odstawiłem, teraz śpię jak dziecko a zaczynałem z bardzo złego miejsca.