Wpis z mikrobloga

#coolstory

Spotkałem po 7 latach tępą dzidę z którą chodziłem do LO i uwierzcie mi na słowo, że gdybyście ją spotkali to nieuwierzylibyście jak wybitnie głupi mogą być niektórzy ludzie, ale wracając do meritum, wiadomo jak to jest przy takich spotkaniach po latach: gadka-szmatka, pierdu-pierdu, co tam u ciebie słychać, co ta porabiasz. Pierwsza rzecz jaka mnie zszkokowała to fakt, że ona studiuje, i jest to już którys kierunek z kolei, bo wcześniej próbowała kilka innych, stwierdzała, że to nie dla niej i rezygnowała, aktualnie jest na pierwszym roku pedagogiki i zaraz #!$%@?ła petardę, że od przyszłego roku chce zacząć drugi kierunek. Ekonomię. Kiedy zapytałem skąd takie odmienne zawodowo kierunki to #!$%@?ła, uwaga, uwaga, że "chce studiować ekonomię, bo jej marzeniem jest praca w urzędzie jako sekretarka". Kiedy już przetarłem oczy ze zdumienia zapytałem dlaczego nie poszła po prostu na administrację, bo pedagogika i ekonomia mają niewiele wspólnego z administracją publiczną to dowiedziałem się, że studiowała administrację w zeszłym roku, ale nie wiedziała, że po tych studiach można pracować w urzędach. Zastanawiając się w między czasie o ile punktów spadło mi IQ podczas tej rozmowy dopytałem czy serio poradzi z matematyką, bo przecież w LO w ciągu trzech lat załapała się na dwie poprawki, a ona na to, że to nie jest ważne, bo ona chodzi trzy razy w tygodniu na różaniec i wierzy w boską opatrzność. I to nie był #!$%@? żart, bo ona katoliczka mocno. Wieć zapytałem dlaczego nie nie może spędzić tego czasu bardziej produktywnie i posiedzi nad pieprzoną książką, albo wziąć korepetycje z matmy, albo niech po prostu pójdzie do zakonu jak bardziej zależy jej na rozwoju duchowym. Ta rzuciła tylko lakonicznie, że ma swoje powody, żeby zaufać bogu, a zakon nie jest dla niej, bo jako sekretarka ona będzie się czułą spełniona, no to zapytałem dlaczego chce pracować w urzędzie za 1500 brutto, skoro po ekonomii może dostać pracę w banku za 2000 netto, albo w firmie consultingowej za 5000 na wejście. Kiedy zapytała co to jest firma konsultingowa i czy można tam pracować po pedagogice spojrzałem na zegarek i powiedziałem, że się śpieszę i odszedłem szybkim krokiem.

Ta historia wydarzyła się naprawdę.

tl;dr

Ten kraj skazany jest na zgubę.
  • 20
@student-smieszek-z-brodka: tez znam taki okaz - najpierw poszla na jakąś dziwną filologię na uniwerek, było za trudno to sie przeniosla na prywatna uczelnie by zaczac anglistyke. Teraz marzy jej sie rzucic prywatna anglistyke i pojsc od poczatku spowrotem na uniwerek.

Takie dziewczyny sa glupie z siebie, ale podziwiam rodzicow, ktorzy finansuja takie zabawy.
Typowe wypokowe #!$%@? majace na celu dowartosciowanie sie i stwierdzenie ze istnieja nadludzie i podludzie. Oczywiscie to wina Polski ze ludzie gadaja rozne glupoty i tylko w Polsce sie to zdarza. Dobrze ze podzieliles sie z nami ta fascynujaca historia. Naprawde zastanawiam sie co sklania ludzi do pisania takich rzeczy i ich plusowania. Potrzeba udowodnienia ze jestescie od kogos 'lepsi'? Nie bronie tej kolezanki ale pewne refleksje lepiej zatrzymac dla siebie.