Wpis z mikrobloga

Takie sytuacje jak teraz w Polsce tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, ze emigracja to był dobry wybór.
Tutaj w NO kobiety mogą przeprowadzić aborcję (bez składania dodatkowych dokumentów/oświadczeń) do 12. tygodnia. Mimo to, nie widać kolejek ustawiających się do klinik ginekologicznych, a ja osobiście nie znam ani jednej kobiety która by miała aborcje albo by znała (!) kogoś kto ją miał (mam dużo znajomych Norweżek i temat aborcji nie jest tu tematem tabu). Dlaczego? Bo antykoncepcja jest czymś normalnym, a nie tabu. O tym się rozmawia, naucza. A zdrowie matki jest na pierwszym miejscu.

Dzisiaj tez będąc w sklepie spojrzałam na mój koszyk - zdałam sobie sprawę, że nie przeliczam ile wydaję na jedzenie, po prostu kupuje to na co mam ochotę. Dziś rano tankowałam samochód, nawet nie zastanawiało mnie to ile kosztuje litr benzyny, bo po co? I tak mnie stać. Zamówiłam tez fryzjera na następny tydzień czy kupiłam nowy sprzęt kuchenny. Bo to normalne.
Niestety kiedy mieszkałam w PL nie zawsze tak było.

Bardzo przykro mi patrzeć na to co się dzieje w kraju z którego przyjechałam, w którym się wychowałam. I to nie tylko na standard życia, ale przede wszystkim na podziały społeczne czy polityczne tak naprawdę nikomu nie potrzebne.

Trzymajcie się tam i życzę zdrowia, bo służba zdrowia kuleje niesamowicie.

#emigracja #norwegia #polityka #polska #aborcja #pis
  • 6
@paw39: Nie narzekam. Oczywiście ktoś inny może powiedzieć, ze norweski system mu się nie podoba. Tutaj lekarza pierwszego kontaktu zawsze można zmienić, a z wysyłaniem na badania nigdy nie było problemu. Oczekiwanie na tomografie komputerowa niecałe 2 tygodnie, usg na drugi dzień, badania krwi odrazu po wizycie u lekarza (mój przypadek). Oczywiście za każda wizytę trzeba zapłacić.
. Oczywiście za każda wizytę trzeba zapłacić


@sjasmin: Nie za kazda. W Norwegi istnieje cos takiego jak frikort. Jezeli wydatki na wkład wlasny (egenandel) przekroczą 2460 nok w roku kalendarzowym, za nastepne wizyty juz sie nie placi.