Wpis z mikrobloga

  • 1
Pierwszy motocykl nowy czy używany?
Celuję w jakiegoś nakeda około 650, rozważałem na początku tylko używane od 2016 wzwyż, ale za stosunkowo niewiele więcej mogę kupić nowy i mieć pewność, że przynajmniej na początku nic się nie będzie dziać. Z drugiej strony pewnie położę go kilka razy przez pierwszy sezon ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#motocykle
  • 19
  • Odpowiedz
@vare: używany, na motorze się liczy tylko frajda z jazdy, a jak kupisz japońca gdzie ktoś tylko olej zmieniał nic się nie powinno dziać. Czy dasz 5-10-50-100 bez różnicy to tylko 2 kółka i zapierd&^% xD
  • Odpowiedz
Ile ludzi tyle opinii. Ja zdecydowanie wolę nowe motocykle, zawsze duże znaczenie ma gwarancja, zwykle niezawodność no i sama satysfakcja z posiadania nowiutkiego pojazdu. Nie ma sensu też zakładać, że będziesz przecież regularnie leżeć pierwszego roku moja pierwsza wywrotka zdarzyła się na przykład po iluś już tam kolejnych sezonach, chyba nie ma reguły. Powodzenia
  • Odpowiedz
@vare: ja polecam używany. Nawet mniejszy. Jeżeli nigdy nie jeździłeś to zrobisz sobie przysługę ucząc się na mniejszym i używanym. I lepiej jeździć niż zbierać na akcesoryjny wydech. Żaden motocykl nie jest na całe życie, i tak później zmienisz.
  • Odpowiedz
@vare: a ile chcesz wydać? Ja chwalę sobie świeże używki. W Polsce łatwo kupisz takiego 3-4 latka z którym pierwszy właściciel nawet na naciągnięcie łańcucha jeździł do ASO. Najczęściej tacy sprzedają motocykl, bo im "mocy brakuje"
  • Odpowiedz
@MisPalkis: Jak najmniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Podoba mi się CB650R, na nową mam ofertę 34k, a używane w okolicy kosztują ~30k, do tego różnica w cenie ubezpieczenia przemawia na korzyść nowego - w pakiecie dealerskim zapłacę za OC/AC około 1.5k mniej
  • Odpowiedz
Podoba mi się CB650R, na nową mam ofertę 34k, a używane w okolicy kosztują ~30k


@vare: nawet nie ma co myśleć na używką.

Używka ma sens jak chcesz coś na jeden/dwa sezony żeby się nauczyć i nie płakać z mocno jak zaliczysz glebę
  • Odpowiedz
@kamowski24: mnie strasznie denerwuje każda nieolejowa wizyta w aso, albo trzeba jeździć po kilka razy z każdą pierdołą, albo pałować się czy naprawa kwalifikuje się pod gwarancję, czy kasują na jakieś kosmiczne kwoty.

Raz nawet geniusze w aso zapomnieli mi przykręcić tylny zacisk hamulcowy ;)
  • Odpowiedz
@Cruel: to już chyba specyficzne przypadki konkretnych ASO. Z ASO Harleya nie mam takich doświadczeń ale to też pewnie nie reguła. To samo z kawalifikacją naprawy pod gwarancję nawet przymykają oko na modyfikacje w motocyklu teoretycznie naruszające jej warunki. Każdy przypadek pewnie inny. Obecny to mój drugi motocykl zakupiony jako nowy i na podstawie doświadczeń z używanymi zostaję przy zakupach nowych hehe
  • Odpowiedz
@vare: 650r jest zbyt nowy żeby dostać NIEBITĄ używkę w super okazyjnej cenie. Też się do niej przymierzałem. Planowałem przesiadkę z F4i. Jeśli chodzi o ergonomię to siedziało mi się identycznie jak na mojej F4i. Ale stwierdziłem, że nie zamieniam.
  • Odpowiedz
Ja na pierwsze moto zakupiłem używane Benelli Leoncinie Trail I sobie chwalę. Zapłaciłem razem z akcesoriami o prawie 10k mniej niż za nówkę + doposażenie. Moto miał jeszcze 1 MSC gwarancji więc zrobiłem szybko przegląd w ASO w razie czego i mam spokój :)
  • Odpowiedz
@vare: miałem CBR650R i polecam, bo jest to motocykl kompletny. W porównaniu do starszych motocykli to różnica jest ogromna na korzyść nowych sprzętów i jeździ się o wiele lepiej. Używka natomiast ma jeden zasadniczy plus. Swoje FZ6s2 katuje do tej pory dosyć mocno na torze i w gymkhanie. Zaliczyłem już całą masę szlifów i w ogóle nie szkoda mi tego sprzętu. Mam założone dobre gmole, a jak nie będzie się już
  • Odpowiedz
Podoba mi się CB650R, na nową mam ofertę 34k, a używane w okolicy kosztują ~30k,


@vare: Weź pod uwagę, że motocykl możesz na firmę wziąć, czyli nówka będzie tańsza niż używka bez faktury.
  • Odpowiedz