Wpis z mikrobloga

Ej ludzie spod tagu #perfumy, mam pytanie takie bardziej obyczajowe.
Często zdarza się wam kupić jakieś perfumy, użyć ich, wyjść z domu i np. w trakcie spotkania zastanawiać się co tak śmierdzi, a potem dojść do wniosku "to ja tak śmierdzę"?
Ja bardzo rzadko kupuję perfumy, ale jak już czasem jakieś kupiłam to nieraz tak miałam, że ostatecznie mi zapach nie pasował, wręcz drażnił i był jakiś taki nienaturalny i nie mój. Dopiero jakoś wiosną kupiłam takie, co mi pasują w stu procentach i nie zadaję sobie pytań.
  • 9
@Qtavon Ja też nigdy nie kupiłam perfum, które mi śmierdziały. Dopiero potem okazywało się, że coś nie gra :p
Ale te najbardziej udane to kupowałam długo, bo najpierw użyłam trochę w sklepie na sobie i wzięłam na kartonik. I potem wąchałam kartonik dużo razy w domu i zastanawiałam się czy zapach jest ok i czy mnie nie drażni jak wącham dwudziesty raz.
@PyraPrzeznaczenia: tak, oczywiście. Co gorsza jestem monogamistką zapachową i jak jakiś zapach mi się spodoba, to już „tylko ten i żaden inny”. W sklepie może mnie jakiś inny zauroczyć, a potem nie mogę go znieść i chce mi się wymiotować jak go czuję XD wiec trafia po 2 tygodniach do kogoś innego. Żebym mogła nosić zapach dłużej niż 2 tygodnie, to musi mnie naprawdę „trafić” :D