Wpis z mikrobloga

#!$%@? w pracy na najwyższych obrotach, po prostu nie umiem inaczej, nie wiem czy to kwestia profesjonalizmu, że muszę mieć wszystko ogarnięte, ale to taki rodzaj pracy, że się nie da wszystkiego zrobić, po prostu się nie da. Nie umiem się zatrzymać, boję się, że za chwilę złapie kolejny awans i z jednej strony to takie lechtajace moje ego, a z drugiej widzę, że ci wszyscy ludzie, którzy pracującą nade mną robią tyle nadgodzin, że żyją pracą, nie mają życia po pracy, bo siedzą w niej cały dzień i nie chce tak, nie chce być tak ciągle #!$%@?, że nie mam siły wyjść ze znajomymi na kawę, albo by porobić coś po niej. To tylko praca. Jak złapać zdrowy dystans? #pracbaza
  • 62
@rowerowa_panienka: jasne godziny pracy plus zasady typu odpowiadam na maile o pełnych godzinach, dzwonię w jakistam sprawach 3 razy dziennie itd. Bez tego można się #!$%@?, miałem podobnie tylko potem się okazało ze w większości to ja sam się nakrecalem, wrzuć na luz, szkoda zycia zreszta dobrze ze sama to widzisz
@rowerowa_panienka: nie słuchaj ich. Jeśli Ci z tym dobrze to tak pracuj. Ja tak robiłem ze 3-4 lata w korpo i mam tego efekty, a te wszystkie "zamulacze" dalej siedzą na tych swoich marnych stanowiskach. Jeśli to lubią to nie ma nic w tym złego ale widzę że wykopki lubią sobie lechtac ego pisząc że ambitnym to można być tylko w swojej firmie.
@WyuArtykyu: pracuje 8h godzin na dobę. Były czasy trudne że trzeba było zasuwać 9-10 (aczkolwiek było to dobrowolne). Zostało to zauważone wyżej przez co przeskoczyłem kilka trybików i teraz mogę mnóstwo zadań oddelegowywać niżej. Rozwój boli, ale się decydujesz przyjąć ten ból albo boisz się go i gnijesz w średniej klasie.
@WyuArtykyu: bo oprócz ilości godzin poświęcanych na pracę, trzeba wziąć pod uwagę jakość tych godzin. W każdej firmie której byłem, zawsze gdzieś awansowałem. A to tylko dlatego że po prostu pracowałem tak by być z siebie dumny a nie by odbębnić 8 godzin i fajrant do domu. To nie jest kwestia szczęścia. Suma szczęścia = 0. Ileż to ja miałem projektów i imlwmetnacji systemowych których nikt nie doceniał...
@WyuArtykyu: pracuje 8h godzin na dobę. Były czasy trudne że trzeba było zasuwać 9-10 (aczkolwiek było to dobrowolne). Zostało to zauważone wyżej przez co przeskoczyłem kilka trybików i teraz mogę mnóstwo zadań oddelegowywać niżej. Rozwój boli, ale się decydujesz przyjąć ten ból albo boisz się go i gnijesz w średniej klasie.


@adeekk1989: Wiesz ze mozna to samo osiagnac bez #!$%@? i stresowki?
Albo wariant B - robiac to o czym
@loczyn: oczywiście, to sprawa indywidualna. Tak jak wspomniałem, nie liczy się ilość a jakość. Tym bardziej w takim korpo w którym ja jestem. Rzadko się zdarza ktoś kto ma i jakość i ilość. Takie osoby są właśnie bardzo cenne dla korporacji. Po za tym, korpo drugiemu korpo nie jest równe. U mnie jest tak że jeśli pojawiają się nadgodziny (one muszą być zgłoszone i nie ma żadnego ciśnienia na ich nie
@rowerowa_panienka: Teraz to każdy gada "oh punkt 16 i wychodzę do domu, to nie moja firma", co z tego, że nie twoja skoro daje ci kasę na przeżycie, potem tacy marudzą ze zarabiają psie pieniądze, a wszystko drożeje. Osiągnięcie obecnego stołka i kasy jaką chciałam zajęło mi 2 lata, cel był, plan był, trzeba było tę drogę przejść bo wiedziałam, że warto.

Teraz mam pod sobą ludzi którzy robią 80% rzeczy
@rowerowa_panienka: Znaleźć dobry work life balance. Musisz mieć hobby po pracy, nie zapierdzielać na 120% bo się szybko wypalisz.
Dodatkowo dla firmy taka osoba jest wbrew pozorom w firmie mniej pożądana od osoby która pracuje 'zdrowo'.
Jeżeli masz za dużo obowiązków to porozmawiaj z leaderem/przełożonym czy możesz komuś oddać mała część zadań i powinno być ok.

@starship_avocado nie do końca może być tak jak piszesz. To op może przedkładać pracę na