Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
Podczas gdy publicyści z Frondy usiłują dopasować swoje zdanie do poszukiwania naukowych dowodów na istnienie boga, tudzież znaleźć wyniki badań nauko-przyrodniczych potwierdzających kościelno-katolickie doktryny i opowieści...

...to wpadł mi niedawno ciekawy pomysł jak można by było (nieco podobnie) dowodzić jego NIEistnienia, a przy tym słuszności filozofii "racjonalizmu-agnostycyzmu".

Chodzi mi o istnienie w przyrodzie wirusa wścieklizny.

Pasożytniczego komórkowego pocisku, który przy zakażeniu daje dokładnie stuprocentowe szanse na śmierć.

A przy tym daje też niezbite dowody na swoje istnienie-poprzez atakowanie ośrodków odpowiadających za myślenie i odruchy. Mając tak charakterystyczne objawy, że nazywany jest przez nie "naturalnym wirusem zombie".

Co więcej-przy jego zabójczej skuteczności i towarzyszeniu ludzkości od niepamiętnych czasów-jakoś nigdy nie zaobserwowano, aby liczenie na dokonanie cudu, modlitwa, medytacja, siła woli, czy "wizualizowanie zdrowia" odniosło skutek w postaci wyleczenia.

Póki co jedyny pewny środek, dzięki któremu zakażenie nim nie równa się wyrokowi śmierci-został uzyskany na drodze poznania naukowego, pracy laboratoryjnej. Na drodze ścisłej współpracy (niereligijnej) sztuki lekarskiej z naukami przyrodniczymi.

A pierwsza szczepionka, dzięki której udało się uratować zakażonych-została opracowana w pewnym dużym europejskim kraju. Którego środowiska intelektualne przewodziły oświeceniu. I którego władze dokonały wręcz pionierskiego jak na swoje czasy rozdziału kościoła od państwa.

A za wspieraniem tego wszystkiego w poznawaniu świata, za uczynieniem z tego filozofii życiowej-opowiadają się filozofie z gruntu świeckie.

Co więcej-wciąż niestety zdecydowana większość nagrań skutków zakażenia wścieklizną, przy braku podania szczepionki, które (zapewne) zakończyły się śmiercią filmowanych-pochodzi z regionów słabo rozwiniętych, trzeciego świata.

Gdzie ludność raczej jest religijna i konserwatywna obyczajowo. A lokalne wierzenia, i kościoły szukające "wytchnienia" wobec laicyzacyjnych tendencji "pierwszego świata"-mają się wciąż dość dobrze.

#bekazkatoli #ateizm #agnostycyzm #nauka #religia
j.....r - Podczas gdy publicyści z Frondy usiłują dopasować swoje zdanie do poszukiwa...

źródło: comment_1640271222wViN2Nb2VsIX6N6P3yOSrP.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FilipWWL: cóż...zawsze można tym przykładem przekonać w takim razie jeszcze nieprzekonanych, i przy tym gdzieś na "umiarkowanych pozycjach sporu" ulokowanych (ʘʘ)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@janinapomidor: istnienie wirusa wścieklizny nijak nie dowodzi nieistnienia Boga. Idea Boga jest niefalsyfikowalna i opiera się jedynie na wierze a nie wiedzy - albo wierzysz że istnieje albo nie, bo dowodów na istnienie brak, a na nieistnienie takiego dowodu się nie da znaleźć.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kotwica407: można też i tak-w sumie jest to nawet bardziej fundamentalne i "na logikę". Ale mi tu chodziło o znajdywanie "antagonicznych analogii", kontr-przykładów odpowiadających na "bieżące spory".
  • Odpowiedz
Idea Boga jest niefalsyfikowalna i opiera się jedynie na wierze a nie wiedzy - albo wierzysz że istnieje albo nie, bo dowodów na istnienie brak, a na nieistnienie takiego dowodu się nie da znaleźć


@kotwica407: Oczywiście tak jest. Ale to nie działa retoryczne w sytuacji, w której teisci mimo wszystko usiłują dowodzić istnienia boga argumentując z jego rzekomych interwencji w świat materialny, lub stosując "argument" "inteligentnego projektu".
"Modliła się do świętej
  • Odpowiedz