Wpis z mikrobloga

@czeskiNetoperek: mnie za to bawi jak na tagu #przegryw normiki i inni stulejarze tego typu, którzy mieli x związków zakończonych rozstaniem mnie pouczają jak stworzyć stały związek, "bo #!$%@? patrz na mnie i się słuchaj, ja byłem w związku i wieeeeeeem". Jak będę chciał wiedzieć jak stworzyć toksyczną relację, która zakończy się rozstaniem i okaleczeniem psychiczny,m, to się do was zwrócę, ok? xD
@TheHamlet: Ksiądz w sprawach małżeńskich, płodzeniu i wychowywaniu dzieci jest niekompetentny i ma jedynie aspiracje. Żeby komuś coś radzić lub czgoś go uczyć trzeba posiadać wiedzę na temat, potwierdzoną doświadczeniem swoim lub innych. Powinno to być poparte jakimiś dowodami, że jest skuteczne. Wywody na temat rodziny przepuszczone przez pryzmat starej księgi i organizacji religijnej porównywane z latami badań onkologów to fikoł.
@DrMiranda: Wielkim wierzącym nie jestem jednakowoż religia i zawarte w niej zasady moralne/etyczne doprowadziły nas do poziomu w którym jesteśmy więc jednak coś tam było takiego co cywilizacjom i społeczeństwom pomogło się rozwijać. Mówienie, że religijne zasady nie miały żadnego sensu ani w niczym nie pomogły rozwojowi ludzkości jest albo ignoranctwem albo specjalnym kłamstwem. Każda kultura na świecie miała swoją religię widocznie jest to do czegoś potrzebne ludzkiej psychice.
@czeskiNetoperek: słabe. Posługiwanie się wiedzą o rodzinie nie wymaga praktykowania rodziny. Tak jak psycholog dzieciecy w przedszkolu nie musi miec dziecka bo postępuje i uczy innych to czego sam sie nauczył na studiach a nie to co prywatnie sobie przeżył w domu z włąsnym dzieckiem. Tak samo ksiadz nie musi mieć rodizny i dzieci by się wypowiadać na te zagadnienia. Choć oczywiście może mieć złę źródła wiedzy.