Wpis z mikrobloga

Zabrzmi miejscami jak pasta i czasem faktycznie chciałbym żeby było tylko nią xD Tymczasem tak wygląda moje codziennie funcjonowanie ze swoim kitku ( )
Kojarzycie te wszystkie koty z filmików na YT? Te tulące się, ocierające łbem, generalnie „słitaśne” przylepy z derpowym softem? Czasem faktycznie tak jest, bywa jednak i tak że – i rozumiem zdziwienie osób nie posiadających własnego kitku – sierściuch okazuje się… najprawdziwszym kotowatym odpowiednikiem blokowego sebiksa ¯\
(ツ)_/¯

Wiecie np. że kociąt nie wolno zbyt szybko odłączyć od matki i miotu? Osoba która mi kocię „sprzedała” wydawała się nie wiedzieć, ja tym bardziej. Najpewniej pozbyła się po prostu kitku najgłośniej domagającego się jedzenia a że 2+ tygodnie za wcześnie? Kto by się przejmował. Tymczasem we łbie takiego futrzaka powstają wówczas „ciekawe” deficyty: większa lękliwość, nieufność, agresja etc. Zasadniczo ostry bajzel we łbie który najłatwiej opisać jako… zdziczenie. Ot, kot zachowujący się jakby pierwsze 2 lata życia spędził samotnie w lesie.

Takiego kitku nie weźmiesz na ręce bo natychmiastowo spuści ci wp…l. Nie pogłaszczesz go bo w najlepszym razie zasyczy a w najgorszym spuści ci rzeczony wp…l. Wolno na niego patrzeć, mówić do niego, karmić, poić… i tyle. Zabawa czymś innym niż laser ma znikomy sens bo nabuzowany agresją sierściuch błyskawicznie traci zainteresowanie celem który nie jest laserem bądź żywym organizmem. A właśnie, a propos tych ostatnich…

Algorytm polowania we łbie takiego sierściucha jest prosty: jeżeli coś jest mniejsze od człowieka* i nie szczeka, należy to natychmiastowo zamordować, żadnych wyjątków. Ptak w ogrodzie? Zabić. Kot w ogrodzie? Zabić. Zanim wypuszczę kitku z domu, zawczasu upewniam się że jest pusty. Z kolei kiedy już jest na zewnątrz, oczami dookoła głowy wypatruję jakichś biednych kotów które mogą sobie akurat robić skrót przez mój ogródek. Gdy tylko jakiegoś zauważę, natychmiast ewakuuję swojego debila do środka żeby nie było inby.
(*na liście celów znalazł się kiedyś również człowiek: był bezlitośnie i skutecznie atakowany przez długie lata)

Nauczyłem się tego gdy raz wypuściłem kitku w „nierozpoznany” teren a ta wariatka wystrzeliła jak z procy. Tam gdzie jeszcze przed chwilą był mój sierściuch, po sekundzie była wyłącznie ziemia i liście na wysokości jednego metra. Ot, wychodzący kot sąsiadów robił obchód przez okolicę i nie umknął uwadze mojego kota z softwarem pitbula. Szczęśliwie zdążył wskoczyć na płot zanim dosięgnęły go ostrzone milion razy dziennie pazury tej małej wariatki.

W innym domu taki kot mógłby mieć naprawdę ciężko bo, nie oszukujmy się, zwierzę na tyle zdziczałe trudno polubić nie będąc hardcore’owym kociarzem. Zwierzę tak agresywne że statystycznie częściej syczy niż miauczy i tak żarłoczne że o mięso będzie się dopominać na wiele godzin przed porą karmienia, m.in. skacząc po tobie i… napier…jąc cię po ryju, dosłownie.

A jednak i taki przypadek ma swój skromny plot twist. Otóż na koniec każdego dnia kitku uważnie nasł#!$%@? czy położyłem się już spać. W czasie od 5 do 15 sekund od mojego położenia się na łóżko przychodzi, kładzie mi się na klacie i zaczyna mruczeć. To jedyna pora w ciągu doby kiedy mogę ją bez konsekwencji głaskać. Mija od 5 do 20 minut, kitku zeskakuje, pora spać. Minie jeszcze przynajmniej 6h zanim z głodu i frustracji zacznie skakać i deptać po brzuchu śpiącej różowej.

Pozdro dla wszystkich kocich świrów, dbajcie o swoje kochane sierściuchy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#koty
  • 11
Może warto pomyśleć o kocim behawioryście?


@groman43: I jak ja wytłumaczę jego żonie że wziął i umar? xD

A tak serio: nie widzę potrzeby bo nie widzę u kitku od-stresowych chorób. Jej zdziczały charakter mi (jako die-hard kociarzowi) zupełnie nie przeszkadza, tekst powstał bardziej w celu uświadomienia ludzi żeby nie kupowali zbyt młodych kociąt ¯\_(ツ)_/¯
@wilku1984: po co ty to sobie robisz? Jaką masz wartość dodaną w życiu z trzymania takiego stworzenia w domu? Przecież to zakrawa o jakiś masochizm, nie lepiej i taniej walić się co rano młotkiem w rękę niż opiekować się takim kotem ¯\_(ツ)_/¯
@wilku1984: próbowałeś się mu postawić? Mam kota który był chyba wcześnie zabrany (i nie jest tak #!$%@?, bo już się ogarnął) ale nie tak szybko jak Twój i normalnie bez pardonu atakował mnie w twarz jak leżałem i generalnie zachowywał się jak sebix. weterynarz która specjalizuje się w kotach stwierdziła że chce mnie zdominować i mógłbym spróbować zdominować go. Znaczy się kiedy ewidentnie chce miziania to olać go i nie pozwolić
@BattlefieldCounterstrike: A to już osobna kwestia, ładnych parę lat temu był temat ustalenia kto był "przywódcą stada" w domu i obecnie nie budzi to już wątpliwości. Kot robił mi z przedramion mielonkę więc przyuważyłem że największą bezsilność wywołuje w niej "pozycja bezpieczna": kitku "do góry kołami", nasady przednich łap w dłoniach, przedramiona ciasno ułożone wzdłuż ciała, zero ryzyka urazu a kot unieruchomiony zupełnie. Tak unieruchomione kitku było informowane stanowczym tonem że