Wpis z mikrobloga

Jest taka historia, która co jakiś czas mi się przypomina i ciągle intryguje... Za dzieciaka mieszkałam w miejscowości Radlin w woj. śląskim. Podstawówka, do której tam chodziłam mieści się w lesie (właściwie jest to "park leśny", ale w tamtych czasach wyglądał jak zwykły las i podobno jest to jedyna szkoła w kraju umiejscowiona w taki sposób). Pamiętam, że w wakacje przez I klasą usłyszałam od starszych koleżanek historię o mordercy, który zabił tam dziewczynkę i powywieszał kawałki jej ciała na drzewach. Przez długie lata sądziłam, że to zwykła lokalna creepypasta do straszenia dzieciaków, ale któregoś dnia moja mama usłyszała jak w warzywniaku baby się ekscytowały, że właśnie leciał w TV odcinek bodajże "W-11" inspirowany tamtą sprawą. A więc okazało się, że podobno była to prawdziwa sprawa, niestety konkretów nikt z pytanych przeze mnie osób nie pamiętał, oprócz tego, że wydarzyło się to jeszcze za PRL (może w latach '60-'70), a mordercą był chyba lekarz albo dentysta. A może ktoś tutaj słyszał tę historię, też jest z tej miejscowości, albo kojarzy podobną sprawę? #truecrime #morderstwo #mordercy #kryminalne #w11 #zbrodnia #creepypasta #radlin #wodzislawslaski #rybnik #obszary #slask
  • 3