Wpis z mikrobloga

Pojawienie się w kinach "Powrotu Króla" to jedno z fajniejszych wspomnień mojego życia. Byłem wtedy 14-letnim szczylem, zaczadzonym Tolkienem, historią, bitwami - łatwo sobie więc wyobrazić jak bardzo wyczekiwałem premiery. Mieszkałem w małym mieście gdzie film miał ukazać się z dużym opóźnieniem, więc moja sporo starsza siostra zaprosiła mnie do Krakowa, tuż po premierze, żebym poszedł obejrzeć film z nią, jej mężem i szwagierką. Z samego rana, w piękny i śnieżny dzień pojechałem więc busem do miasta królów (Krakowa, nie Minas Tirith ( ͡° ͜ʖ ͡°)). Najpierw wstąpiłem do sklepu z grami planszowymi aby kupić sobie boostery do karcianki LOTR, potem do Maca, a następnie pojechałem do siostry, skąd wieczorem udaliśmy się do kina w CH Plaza - pieszo, we wspaniałej zimowej scenerii. Film oczywiście wgniótł mnie w fotel, nie da się opisać jakie wrażenie robił w 2004 r. Kilka tygodni później obejrzałem go drugi raz, na wycieczce klasowej, a klasowi ignoranci pytali mnie po co idę drugi raz na ten sam film xDD.

Szkoda, że ten szrot od Amazona nie jest w stanie przywołać chociaż cienia tamtych uczuć. Nie chodzi tylko o to, że jestem starszy, bo gdy jako 26-letni koń miałem kupić swoją pierwszą w życiu konsolę, to dzień przed udaniem się do sklepu nie mogłem spać z przejęcia xD. Po prostu brakuje tutaj magii tego świata.

#lotr #wladcapierscieni #nostalgia #przemyslenia #boomer #wspomnienia
  • 3