Wpis z mikrobloga

Miałem najlepszego przyjaciela, który od lat miał myśli samobójcze.
Zawsze go wspierałem gdy zrozumiałem jak sytuacja jest poważna, zawsze mówiłem mu głupie teksty na które
nie mogę teraz patrzeć i znieść...
Najlepsze co robiłem dla niego z perspektywy czasu to spędzałem z nim dużo czasu, nawet jakieś głupoty, oglądać jak gra, rysować razem, w ostatnich miesiącach zabrakło czasu i zmęczenie uniwersytetem.
Teraz po jego śmierci mam ochotę tylko się #!$%@?ć, cała moja gadka jaką zawsze do niego mówiłem tylko mnie #!$%@? jak jest powtarzana teraz do mnie.
Wiedziałem że nie jest nieśmiertelny i mówiłem mu że nie ma 9 żyć jak jakiś kot, ale jednak nigdy sobie tego tak na serio nie wyobrażałem że ON może jednak przestać istnieć, nie zdawałem sobie do końca sprawy jak ogromną częścią życia dla mnie był i tego kim jestem.
Codziennie myślę żeby się #!$%@?ć, antydeprechy nic nie pomagają tylko zamulają/pomagają zasnąć.
Nic tak mi teraz nie pomaga jak przyjaciele z którymi siedzę do późna i zalewam smutki.

#depresja #samobojstwo
  • 10
@Alponczino: Ja nie chcę nawet tego przeżyć, nie chcę dalej żyć chciałbym do niego dołączyć, nie chcę żyć dalej 50 lat bez niego.
On był moją bratnią duszą, jedyny taki przyjaciel z którym masz prawdziwe kliknięcie.
Nie wierzę w boga, nie dla mnie nie ma nic po śmierci, po prostu przestajesz istnieć na zawsze.
Nie chcę już #!$%@? nic na ziemi, rzeczy materialne są przereklamowane, nie zastąpię go nigdy niczym.
#!$%@? masz rację, z samobójstwem to jest tak że parę godzin jest OK, mózg mam teraz zmulony antydeprechów, po czym mam nagle, gwałtowne impulsy żeby iść się powiesić.
Szukam pomocy, czasem mam totalnie #!$%@?, najbardziej po prostu szkoda mi rodziców bo masę kasy wpakowali we mnie przecież, swoje przeżyli, dużo strat, mój tata odkrył powieszonego dziadka, mama straciła teraz bliźniaka i brata, zrujnowałbym im życie, nie chciałbym komukolwiek sprawiać dalej krzywdy.
@Alponczino: On chciał, nie zabił się specjalnie tylko przypadkowo się udusił, wina po mojej stronie, nie zrobiłem więcej, kontaktowałem się z jego rodziną incognito ale nie powiedziałem im wszystkiego co powinienem. wiedziałem pewnie o nim najwięcej.
Nie spędzałem z nim ostatnio wystarczająco czasu, jego próby samobójcze i dzielenie się z tym wszystkim do mnie od lat było wołaniem o pomoc, nie powiedziałem mu tego jak bardzo zależy mi na jego życiu,
@sayonara156: Bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Wiesz... to mija, wiem, że teraz Tobie wydaje się to pierdzieleniem i totalnie w to nie wierzysz. ból się zmniejsza, ale będzie wracał, właściwie to przyzwyczaisz się do tego. Nie ma się co oszukiwać, już zawsze te wyrzuty w Tobie będą. Do mnie wracają od 20 lat. I chociaż robiłeś co w Twojej mocy, to jednak myśli, że zaniedbałeś, bo mogłeś inaczej będą wracać. Daj sobie
@sayonara156
Nie powinieneś się obwiniać za czyjąś śmierć.
Popadniesz w obłęd doszukując się tego co mogłeś zrobić inaczej. To całkowicie normalne po śmierci bliskiej osoby ale nie powinno trwać zbyt długo.