Wpis z mikrobloga

815 + 1 = 816

Tytuł: Demonomachia
Autor: Marek Krajewski
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Ocena:
ISBN: 9788324063963
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 352
Forma książki: książka
Po prostu przeraźliwy gniot. Strata czasu i pieniędzy.

Nie czytałam wcześniej żadnej książki Krajewskiego, ale trudno nie skojarzyć jego nazwiska z kryminałem. Po tę sięgnęłam zaciekawiona połączeniem intrygi demonicznej z realiami krakowskiego Podgórza, w czasie akcji powieści (przełom wieków XIX i XX) jeszcze osobnego miasta.

Samej intrygi kryminalnej jest tu jak na lekarstwo, ale rzeczywiście odbywa się śledztwo - w sprawie istnienia demonów, a konkretnie żydowskich dybuków. Intryga jest kiepska i rozwodniona, rozwiązuje się zbyt nagle. Gdzieś za połową książki miałam nadzieję, że oto wreszcie zaczyna się jakaś wciągająca akcja, ale było to tylko złudzenie. Niby czasy Młodej Polski, seanse spirytystyczne, trochę psychoanalizy, walka racjonalności z zabobonami, wierzenia żydowskie, a w gruncie rzeczy - wszystko i nic. Każdy temat ledwie liźnięty.
Chciałam porzucić książkę już w trakcie pierwszego rozdziału, po paru stronach, gdy autor uraczył czytelników opisem masturbacji kotem. Serio. Nie wiem jak trzeba mieć spaczony umysł, aby coś takiego wymyślić. Późniejszej pornograficznej scence poświęcił Krajewski natomiast więcej uwagi niż meandrom śledztwa w sprawie istnienia dybuków. Scena była kiepska i nijak nie pasowała do młodopolskich zabaw bohemy, do czego autor zamierzał zapewne nawiązać. Była to w dodatku scena całkowicie zbędna i wrzucona w akcję tylko dla zaszokowania czytelników. Albo spełnienia jakichś fantazyj autorskich, wolę nie wnikać.

W posłowiu Krajewski stwierdza, że rzucił się na głęboką wodę, umieszczając akcję w Krakowie. No i cóż, utonął. Widać, że zupełnie nie czuje miasta. Wyliczenie zakładów fryzjerskich na terenie Podgórza świadczy o pobieżnej kwerendzie, która nie przekłada się na oddanie atmosfery miejsca i powoduje znaczne wpadki. Autor pisze bowiem o tym, że bohaterka z rodziną miała sesje fotograficzne w parku Bednarskiego - szkoda tylko, że w czasie jej dzieciństwa, park ten jeszcze nie istniał (nie został oficjalnie otwarty). Nijak się to nie umywa do książek autorstwa Szymiczkowej (tj. Dehnela i Tarczyńskiego), gdzie klimat Krakowa przełomu wieków aż bucha. Również na poziomie stylizacji języka, lecz głównie oddania obyczajów i opisu dawnego miasta. Krajewski jedynie sporadycznie, jakby niechlujnie, stylizuje język bohaterów przy pomocy dawnych końcówek deklinacyjnych. Robi to niekonsekwentnie, więc wybija z rytmu czytania.

Wiele oczekiwałam od ukazania realiów Podgórza na przełomie XIX i XX wieku. Wydawca zaopatrzył książkę w mapy na wewnętrznych stronach okładki. To następna rzecz nieprzemyślana i bezsensowna. Mapki ukazują położenie Krakowa, Kazimierza i Podgórza, ale nie zawierają dawnych nazw ulic ani nie wskazują położenia najistotniejszych miejsc. Cóż więc z tego, że autor wzmiankuje istnienie austriackich koszar, jeśli z opisu ani mapki nie wynika, gdzie się znajdowały - albo operuje nazwą m.in. ulicy Mickiewicza, skoro zapewne przeciętny współczesny krakus-podgórzanin nie wie, że to dzisiejsza ulica Zamoyskiego.

Książkę bez żenady zwrócę do księgarni, bo szkoda sponsorować autora i wydawnictwo za taki bubel.

#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #krakow #kryminal #kryminalbookmeter #sensacjabookmeter #thrillerbookmeter
ksanthippe - 815 + 1 = 816

Tytuł: Demonomachia
Autor: Marek Krajewski
Gatunek: krymi...

źródło: comment_1645798133uhe1a5Y9sKXdWdy36NfrJy.jpg

Pobierz
  • 6
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: (1.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-03-01 00:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: kryminał, sensacja i thriller
Liczba stron książki: 352

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Niespokojna krew (Robert (pseudonim...)
2\. W cieniu Babiej Góry (Irena Małysa)
3\. Ekstremista (Remigiusz Mróz) -
@pol-scot: niestety ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że im większa reklama, tym słabszy produkt. i przypomniała mi wszystkie powody, przez które obiecałam sobie już nie kupować nic ze znaku ( ͡° ͜ʖ ͡°)