Wpis z mikrobloga

@Gondola: Tutaj się zgodzę, Liberty nigdy specjalnie nie lubiłem ale to był też jeden z tych ziomków gdzie miałeś pewność że jak poszlibyście na piwo to pewnie byście się dogadali, bo mimo dość fanatycznego podejścia do Partii Matki miał przebłyski, i to dość często, że coś śmierdzi, że coś głupiego #!$%@?, że coś nie tak powiedzieli - i te de.

Sorki-srorki i inne magiczne twory to już jest kompletny Taliban, z
@mnik1: Kol. LibertyPrime zaczął na poważnie bać się tego, jakoby mocne odpały Corvinusa miały zatopić Konfederację. A podobna jest retoryka „pedolibków": „hurr - Korwin kompromituje wolnorynkowców", a jakoś otoczenie partyjne oraz większość wyborców szła za Krulem nawet przy rozpadzie byłych dziś partii.