Wpis z mikrobloga

@robertx: Jeżeli ten post to nie trolling, to jest to jeden z największych ukrofilskich odlotów, jakie przeczytałem na Wykopie. Aż zrobiłem screena na pamiątkę, bo za pół roku, jak zaczną się z Ukraińcami dymy (miejmy nadzieję, że nie), to będzie z tego taki sam rechot, jak z "drugiego Bergamo" i reszty covidowych klasyków.

A tak swoją drogą... aż dziwne, że w komentarzach nikt nie posądził cię o bycie pisowskim trollem, który wojną na Ukrainie normalizuje i racjonalizuje przeciążenie służby zdrowia, a co za tym idzie - zwiększenie wydatków na wizyty prywatne (a 430 zł to mało nie jest). Bo że nasz wspaniały rząd gra i będzie grać kartą wojny, żeby przykryć swoją - mówiąc delikatnie - nieudolność, to jest jasne.

#wojna #ukraina
Pobierz psycha - @robertx: Jeżeli ten post to nie trolling, to jest to jeden z największych u...
źródło: comment_165039070749OXfMbXlu1dZSfNcyhg4p.jpg
  • 20
@psycha: Dla mnie możesz sobie nawet to wydrukować i powiesić nad łóżkiem. Tak, jestem wdzięczny Ukraińcom za to, że walczą z ruskimi i się tego nie wstydzę. Dopisz sobie tak dla potomności, że organizowałem też zbiórki żywności dla uchodźców, sam przekazywałem dary, robiłem zakupy itd.

Ja debil. Mogłem przecież komentować na wykopie "Haha kacapskie ścierwa, jechać tam z nimi!" Itd. to przecież prostsze. A ile tańsze.

Nie wykluczone, że za kilka
Ale jak to ktoś robi ze swoimi pieniędzmi to co chce


@NieznanyWykopek: Nie trafiłeś. JEGO pieniądze mnie nie interesują i równie dobrze mógłby je spalić. Problem w tym, że jeśli trochę rzecz uprościć, to systemowo jesteśmy zmuszeni płacić za wizytę dwa razy: raz - w składkach, drugi raz - prywatnie. Słaby interes, że z MOIMI pieniędzmi ktoś robi to, czego ja nie chcę. (Sam zresztą wybieram się jutro do lekarza prywatnie,
@psycha Przed wojną też niemal niemożliwe było dostać się do rodzinnego bez wcześniejszego umowienia, kilka godzin czekania (ciągle przychodził ktoś umówiony), to była norma. Na sorze z byle czym, to też 8-12 godzin. Jak się nie chce czekać, to się płaci.
Chyba żyję w innej Polsce.
W ciągu miesiąca odwiedziłem z dzieckiem SOR w niedzielę (20 minut czekania), 3 wizyty w przychodni - dziecko tego samego dnia przyjęte. Najlepszy laryngolog w mieście gdzie normalnie czeka się około miesiąc - po tygodniu wizyta.
Skąd bierzecie te bajki o dziesiątkach Ukrainek w poczekalniach?
@EastWestEast: Ale ja nie przecze, że jest inaczej kolego. Właśnie przed wojną problem był i czekało się po parę godzin, lepiej z dziecmi było ale z dorosłymi słabo. Ja czekałem na sorze 9 godzin. Do lekarza mam wizytę w 2023 roku w grudniu to prędzej kipne albo zapłacę prywatnie. Problem jest przed nami. A teraz z taką falą ludzi będzie lipa. Dodatkowo jak COVID we wrześniu o sobie powiedzmy da znać
@Kaczkoman: Obecnie nie pracuję, ale kiedy pracowałem na normalnym zatrudnieniu, to składka zdrowotna z mojego wynagrodzenia brutto była przecież pobierana. I gdyby podliczyć to, ile odprowadziłem i zestawić z tym, co wziąłem w wizytach z NFZ, to i tak byłoby to nieekwiwalentne.