Wpis z mikrobloga

@niewiem_nierozumiem: Lepiej zamulić, niż wymusić. Jeśli masz wątpliwości co do możliwości wykonania manewru, to jego nie zaczynasz. Sam jeżdżę dynamicznie, i wkurzają mnie drogowe ofiary, ale krzyczenie niepewnemu kierowcy nad uchem jest bezdennie głupie, bo to kierowca, i tylko on, w 100% odpowiada za bezpieczeństwo.

Gdyby ta filozofia była popularniejsza, uniknęlibyśmy wielu tragedii. Np, jednej dosyć głośnej, gdzie piloci pewnego samolotu uznali, że lepiej próbować lądować "do skutku" we mgle, niż
@niewiem_nierozumiem: Primo: zazwyczaj takie problemy polegają na tym, że młody kierowca po prostu nie umie sprawnie ruszać autem, ma problem z ruszaniem, boi się, że mu zgaśnie samochód na środku skrzyżowania i że się nie wyrobi. Rozwiązaniem jest skrzynia automatyczna lub danie temu dziecku samochodu, żeby pokręciło się nim na spokojnie po jakimś placu, poćwiczyło ruszanie bez stresu.
Secundo: jak kierowca nie czuje, że dany manewr będzie na 100% bezpieczny to
ktoś tu nie potrafi jeździć :(


@77LatBedeNiedojrzaly: 12 lat mam prawko i nigdy nie miałem choćby stykowej sytuacji XD czy ktoś się na mnie frustruje na drodze? Tak, właśnie tacy co uważają że się "wlokę" gdy na trasie ja sobie elegancko wyprzedzam na spokojnie kogoś przede mną, i wtedy #!$%@? się typ który podjeżdża mi pod sam tył #!$%@?ąc długimi żebym się usunął. W trakcie wyprzedzania.

Takich prymitywy właśnie są narwańcami
@PeterGosling: bo taka jest prawda, widzisz jak zanim wyprzedze to spojrzę w lusterko i sprawdze czy ktoś nie #!$%@? za mną, jak taki jedzie to chwilę poczekam i go puszczę i dopiero zacznę wyprzedząć, ale to ja jestem prymitywem xDD chamstwem, jest rozpoczęcie wyprzedzania kiedy ktoś jedzie szybciej a ty się wpieprzasz mu na lewy pas. Nie mówię o świeceniu długimi w momencie wyprzedzania pod zderzakiem, ale z dalekiej odległości, to
@Megawonsz_dziewienc: @77LatBedeNiedojrzaly: Nie wiem kto wam daje plusy (znaczy wiem, bo mogę sprawdzić plusujących, ale nie mógłbym wtedy od tego zdania zacząć) ale wy chyba nie rozumiecie co to jest nauka jazdy. Gdyby każda nauka tak wyglądała to albo większość by jebnęła tym co się uczy, bo nie ma zamiaru kontynuować w stresowej atmosferze z niekompetentnym nauczycielem, albo by się zwiększyła liczba samouków, bo walić takich furiatów co nie mają