Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie coś. Bardzo wiele osób na tagu #przegryw uskarża się na brak przyjaciół i aspołeczność ale jednocześnie wydają się bardzo ciepłymi i miłymi osobami a co więcej socjalizują się z innymi osobami na tym tagu. Czy to nie jest tak, że nie są aspołeczne ale znajdują się w środowisku paskudnych ludzi, którzy ich alienują? Ciekawi mnie Wasza opinia, bo na podstawie wpisów na Wykopie odnoszę wrażenie, że to znajomi są winni niskiej samooceny, nie Wy.
  • 31
@Phyrexia: Przegrywy żyją w swoim przegrywskim świecie i myślą, że nie da się z niego uciec. Są to ludzie, którzy zwalają winę na rodzinę, otoczenie czy cały świat przy czym sami nie robią nic żeby wyjść z przegrywu. Po prostu taka wegetacja bez celu.
@Itachi_Uchiha: Zależy co rozumiesz za słowo przegryw. Myślisz, że osoba która jest psychicznie normalna, z tym że ma jakieś fizyczne deformacje albo jest niska nie może normalnie życ, mieć przyjaciół pasji, spełniac się zawodowo itp? O kobiecie tutaj nie pisze bo z tym wiadomo będzie problem, ale życie nie kręci się tylko wokół kobiet.
@Phyrexia Jest to możliwe. Ja ogólnie mam dobre kontakty z ludźmi i szybko się dogaduje a kilka razy w życiu trafiłem zawodowo w towarzystwo paskudnych osób w którym źle się czułem. Chwilami zastanawiałem się że może to ze mną coś nie tak ale chłodna analiza rozwiązała moje wątpliwości i to po prostu była banda chamów. Teraz sobię myślę że gdy ktoś dorastając jest skazany przez długi czas na taką grupę to może
@PoteznyBogdan: zacznę od końca - takie osoby bez szczęśliwego związku utknęły tak właściwie na pierwszym stopniu piramidy masłowa, prokreacji, wiec trudno tu mówić o jakiejś dalszej samorealizacji, bo tak właściwie wpadną w depresje z pytaniem po co to wszystko robić jeśli zawsze jest się samemu? Jak bardzo można się rozwijać będąc w izolatce? Prędzej w obłęd wpaść niż cokolwiek osiągnąć.

Można oczywiście stopniować przegrywów na coraz większych. Uważam, że istnieje granica
Zastanawia mnie coś


@Phyrexia: Mnie też.
Sama nie masz przyjaciół, a znajomi raczej Ciebie unikają.
To wina otoczenia, czy Twoja?

Dalej jesteś narcystyczną, samolubną jednostką o empatii majonezu Winiary.
I to nie wina otoczenia!