Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#przegryw #rozowyprzegryw jednak istnieje, to ja.
uprzedzam że będzie długo i pewnie brzydko napisane może nawet z błędami XD
właśnie wbiłam na lvl 32, mam ciężką gównoprace za gówno pieniądze - to od jakiegoś roku (wcześniej w ogóle nie pracowałam) ogólnie czuje się jak niepotrzebny śmieć. Jestem w 4 letnim związku który ciągnie mnie ku dołowi, w związku w którym ani razu nie usłyszałam "kocham cie"
Zaczęło się tradycyjnie jak u innych przegrywów w dzieciństwie kiedy to wyzywano i wyśmiewano mnie w szkole. Mała troche nie ogarnięta, nieporadna, bardzo wstydliwa i nieśmiała dziewczynka z biednej rodziny w ciuchach z lumpa z ojcem który się walał po rowach pijany była idealnym celem do wyśmiewania. Popychanie, zabieranie rzeczy, zamykanie w kiblu było codziennością. Podstawówkę jakoś przetrwałam W gimnazjum był typ który też mnie nękał, wyzywał i poniżał przy całej klasie i nikt nie stawał w mojej obronie. Dzień w którym się dowiedziałam ze gość nie zdał do następnej klasy był moim najlepszym dniem w życiu.. Całą 3 gimnazjum miałam spokój, nawet uzyskałam "przyjaciół", chwilowych, bo gdy tylko szkołą się skończyła to przestali mnie potrzebować i znajomość sie skonczyła. Do liceum poszłam z kilkoma osobami z gimnazjum i to był wielki błąd bo razem z nimi przyszły moje dawne przezwiska przez co znowu się zaczeło wyśmiewanie i poniżanie. Doszły też kolejne powody do znęcania sie no bo ta sama bardzo wstydliwa i nieśmiała nastolatka dodatkowo przyjechała z małej wsi do dużego miasta i nie potrafiła się tu odnaleźć. Dodatkowo w ostatniej klasie liceum jedna z nauczycielek dołączyła do grona znęcających sie nademną i potrafiła mnie trzymać 45 minut przy tablicy na każdej lekcji i jak nie umiałam zrobić zadania to tak stałam tam i płakałam a ona sie na mnie wyżywała że jestem nieukiem itp. Doszło do tego że przez ostatnie 3 miesiące klasy maturalnej w ogóle nie chodziłam do szkoły co skutkowało tym że nie podeszłam do matury. Dobra, skończyło się liceum więc i "przyjaciółka" z liceum też się skończyła. Kolejne kilka lat to były jakieś nieudane próby nauki w szkołach po liceum ale żadnej nie skończyłam bo mój strach przed kontaktami z ludźmi nie dawał mi żyć normalnie. Przez kilka lat wegetowałam w domu, mało wychodziłam, nie pracowałam, pasożytowałam na rodzinie. Było mi cholernie wstyd, ze mając 26 27 28 czy 30 lat nigdy nie pracowałam. Przez całe swoje życie czułam że w niczym sobie nie poradze, ze wszystko do czego sie dotykałam się pie#$%liło dlatego też tak cholernie sie bałam podejmowania pracy szczególnie że moja samoocena itp była w wielkim dole...
Zawsze zazdrościłam koleżankom że mają powodzenie u chłopaków, a przez caly czas szkoły liceum czy późniejszy nikt sie mną nie interesował, dosłownie nikt. Choć wtedy wydaje mi się że byłąm całkiem ładna, z dobrą wagą i ładnymi kształtami, szczególnie w liceum Dopiero jakieś 4 lata temu całkiem przez przypadek poznałam pewnego faceta (na necie ale nie na portalu randkowym) pare lat starszy ode mnie, miał 32 jak sie poznaliśmy. Wtedy był jeszcze prawiczkiem, ja dziewicą (w wieku 28 lat) więc dla mnie był takim ideałem bo łączył nas brak doświadczenia (było mi wstyd ze ja w tym wieku jeszcze nie ten tego) Dodatkowo przez czas w którym siedziałam w domu przytyłam dużo, nawet bardzo dużo, ale jemu to nie przeszkadzało. Przez chwile było dobrze, przez chwilkę czułam się szczęśliwa, ale tylko przez chwilke. Przez 4 lata związku nigdy mi nie powiedział że mnie kocha. NIGDY. Gdy ja mu mówiłam że go kocham bo na początku naprawdę tak czułam to potrafił mnie wyśmiać... Po jakimś czasie sama przestałam mu wyznawać uczucia bo i po co. Ogólnie czuje się przy nim jak jakas pieprzona lalka do seksu, spotykamy się tylko kiedy on chce. Nie moge na niego liczyć w momencie kiedy ja go potrzebuje. Nie mieszkamy razem, mieszkamy dosc blisko siebie ale nigdy u niego nie byłam, on nie chce zebym ja do niego przyjeżdżała. ogolnie bardzo rzadko też spotykamy się u mnie, bardzo, choć czasem sie zdarza ze wyjątkowo nie ma on ochoty na seks a po prostu przyjeżdża posiedzieć ze mną. A jak już ma ochote to wiecie gdzie mnie zabiera? zazwyczaj do hotelu XD no albo czasem w aucie. Czuje się przez to wszystko jak zabawka do przyjemności. Nigdy nie usłyszałam i nie usłysze od niego "kocham" - Tak, cały czas z nim jestem, nie wiem dlaczego, dlatego że czasem jak jest dobrze to choć przez chwilke czuje odrobine szczęścia przy nim? czasem moge sie przytulić choć ja już chyba go nie kocham, a może ja nie umiem kochać, nie wiem jak to jest nie wiem jakie to uczucie. No i też nie wiem jak to jest być kochanym. Choć ta znajomość pomogła mi przy podjęciu pracy, miałam ciut więcej odwagi i tak od roku pracuje, w miejscu które wyniszcza mnie fizycznie i psychicznie ale nie moge tego rzucic bo nie chce dalej pasożytować na rodzinie a nie mam żadnych perspektyw na nic lepszego bo mieszkam nadal na zadupiu, nie zamieszkam z facetem bo on tego nie chce, w sumie ja też nie chce z nim mieszkać bo to by była chyba kolejna trauma.
Także ten, mam 32 lata, ogolnie czuje się jak biedna przerażona 15 latka, nie mam nic, mam jakieś marne oszczędności z którymi nie poradze sobie jak bym poszła gdzies na swoje, nie mam znajomych - w ogóle - wszystkie znajomości szkolne itp teraz nawet nie odpowiadają na moje cześć. Szlag mnie trafia jak widze że laska która znęcała sie nade mną w szkole ma teraz męża dziecko własną firmę i auto a ja przez to jak byłam za dzieciaka traktowana jestem gównem bezwartościowym które boi sie życia, ludzi, kimś kto nigdy w życiu nikomu nie zaufa i sie nie otworzy bo sie boi...
Marzy mi się żeby ktoś kiedyś się mną zainteresował, żeby mi powiedział że mu sie podobam, chcialabym poczuć że ktoś mnie kocha. Ale jestem już stara, mam 32 lata,nie mam wykształcenia i mam gównoprace w dodatku fobie społeczną i jeszcze troche nadwagi na dupie XD
to tyle, chciałam się chyba tylko wyżalić, w sumie nawet nie wiem po co ja to tu piszę XD

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #626e7997bbb45c13443d3e33
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania: powinnaś się skupić na sobie... ustabilizuje sobie życie a potem myśl o facecie ale takim który od siebie coś da.. ja mam 36 wiosen i jestem w gorszej dupie niż ty uwierz mi...ostatnie co mam w głowie to jakikolwiek związek.... jeśli sama się nie ogarniesz to nikt tego za ciebie nie zrobi nawet gdybyś miała 100 przyjaciół uwierz mi
@AnonimoweMirkoWyznania: mam jedną zajebista kobietę na wzór która jest moja przyszywana ciocia / babcia. Wzięła ślub że swoją milością w wieku 45 lat. Zakończyła patologiczny związek i jest szczęśliwa. Nigdy nie jest za późno. Lepiej zacząć tu i teraz dla siebie. Niż potem sobie wyrzucać że się nie spróbowalo.
@AnonimoweMirkoWyznania: Przerażające to jest co opisujesz, na Twoim miejscu bym w międzyczasie szukał innej pracy i gdy się coś znajdzie, uciął wszelkie kontakty i odszedł bez słowa. Nawet bez kwalifikacji da się coś załapać i rozwinąć jeśli masz potencjał. Porzuciłbym sentymenty względem innych skoro Cię tylko wykorzystują.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak ma się tobą ktoś zainteresować jeśli ty sama się tobą nie interesujesz? Zacznij od rzucenia w #!$%@? tego debila. Weź się za ćwiczenia i naucz trochę dyscypliny. Zrzuć trochę wagi. Dokształć się w jakimś kierunku, jakiś kurs. Nie musi to być twój wymarzony zawód, potraktuj jako przejściowy w drodze dalej. Potem możesz pomyśleć o poznawaniu ludzi. Póki co jesteś wrakiem człowieka z tego co opisujesz. Na początku będzie cholernie