Wpis z mikrobloga

@Gerwant54 kumpel kiedyś pracował w zakładach chemicznych w Trójmieście, nabijał się, że u nich łopatami odważają składniki do proszków i że np. ariel to 3 lopaty zielonego, 2 czerwonego, 1 niebieskiego, a dosia to 3 niebieskiego itd..

Moja mama uparcie twierdzi, że proszki z niemiec lepiej piorą. Korci mnie by kiedyś ślepą próbę zrobić i przesypać jej polski proszek do niemieckiego i będzie to ostateczne rozwiązanie skuteczności chemii niemieckiej :)