Wpis z mikrobloga

Wykopowi antynataliści chyba mają jakiś gwóźdź w mózgu xD

Wczoraj jeden próbował mnie przekonać, że skoro ktoś tam został brutalnie zamordowany, narażanie nowej istoty na takie cierpienie poprzez sprowadzanie jej na świat jest niemoralne, bo cierpienie względem przyjemności jest asymetryczne. No więc zadałam pytanie, skoro narażanie się na cierpienie poprzez wychodzenie z domu(napad, potrącenie przez samochód ...) jest tak asymetryczne względem przyjemności które to niesie, dlaczego każdy dokonuje takiego zakładu i wychodzi z domu( #przegryw dupa cicho). ten zaczął się histerycznie śmiać i wołać ludzi z tagu xD jak małpy w zoo naprawdę

Serio ten tag to chyba jedno z większych rakowisk, a dopiero tu weszłam
#antynatalizm #bekazprawakow #neuropa #bekazpodludzi
  • 81
@Zgrywajac_twardziela: @kaaban: Kolejny raz trzeba się powołać na intuicje moralne, bo mówicie o pryncypialnym zakazie narażania innych na cierpienie, i nie uzasadniacie tego. Absolutyzacja krzywdy względem przyjemności i zysków jest szkodliwa i prowadzi do absurdów. Więc ponownie, przykład analogiczny.Zmuszanie dziecka do siedzenia w domu, żeby nie było narażone przez pierwsze lata życia, aż samo nie będzie mogło zadecydować. Zawsze istnieje jakiś próg zysków i strat, gdzie zakład jest uzasadniony. Nie
Już po tym tytułowym wpisie i zawartej w niej "mondrej" analogii widzę, że nie ma sensu rozmowy. Do widzenia.


@Werdandi: Istnieją dwie skrajności w tej dychotomii. Absolutne chronienie dziecka przed krzywdą(po narodzeniu, z perspektywy opiekuna) kiedy jest zbyt małe by podejmować decyzje, lub wystawianie je na świat zewnętrzny, gdyż ryzyko jest niewielkie względem zysku. Powszechna intuicja moralna określa, że wystawienie dziecka na wyjście z domu jest bardziej słuszną decyzją, co kwestionuje
@Zgrywajac_twardziela: @kaaban: Jak ja jadę samochodem to też ryzykuję czyimś życiem bo mogę zasłabnąć za kierownicą i w kogoś uderzyć. Ryzykuję czyimś życiem? Ryzykuję. Wg waszej logiki wsiadając za kółko zachowuję się niemoralnie. Ale nikt tak nie uważa bo się bierze pod uwagę zyski, straty i prawdopodobieństwa różnych scenariuszy. I dlatego nikt nie uważa że wsiadanie za kierownicę jest niemoralne. Tak samo biorąc pod uwagę różne scenariusze nikt poza wami
@Shang_Yang:

Nie rozumiem czemu ewentualność uzasadnionego ryzyka skreślacie z góry.

Gdyż ryzykujesz nie swoim bytem, tylko czyimś, co tu jest takiego trudnego do zrozumienia? Jakbym dał Ci "jednorękiego bandytę" w którym szansa na niewyobrażalne cierpienie jest 0.1 procentowa, to wziąłbyś udział w takiej zabawie? No raczej nie, ale jak chodzi o życie kogoś innego to cacy, mimo, że jego pozycja niebytu jest na uprzywilejowanej pozycji. Nie istniejąc nie doświadczysz cierpienia, bólu,
@eldzej_10: To jest argument z którym się mogę zgodzić. Ale wielu antynatalistów uważa że samo tworzenie dziecka z założenia, niezależnie już od sytuacji materialnej i każdej innej, jest złem pryncypialnym.


@Shang_Yang: Jest bo nie masz żadnej gwarancji że chociaż przez chwilę to dziecko będzie szczęśliwe i nie pytasz go o to czy na pewno chce się urodzić nie mając takiej gwarancji
@Zgrywajac_twardziela: Odnosząc się do Twojego porównania do jednorękiego bandyty: poza 0,1% szansy na cierpienie masz dużą szansę na całkiem przeciętne życie z cierpieniami i szczęściem, oraz minimalną szansę na życie z ogromnym szczęściem oraz minimalnym cierpieniem
Istnieją dwie skrajności w tej dychotomii. Absolutne chronienie dziecka przed krzywdą(po narodzeniu, z perspektywy opiekuna) kiedy jest zbyt małe by podejmować decyzje, lub wystawianie je na świat zewnętrzny, gdyż ryzyko jest niewielkie względem zysku. Powszechna intuicja moralna określa, że wystawienie dziecka na wyjście z domu jest bardziej słuszną decyzją, co kwestionuje absolutyzację ponoszenia ryzyka które w komentarzu wyżej proponujesz. Czemu dychotomia, a nie ciągłość, i dlaczego przesunięta skrajnie w twoją stronę? Są
@Zgrywajac_twardziela: Swoim losem gram kontynuując swój żywot, w pewnym sensie każdego dnia wstając i podejmując decyzję, że dalej chce żyć gram w taką loterię.
Jeśli zaś chodzi o granie losem innej istoty to grałbym wtedy gdybym uważał, że szanse są sprzyjające - gdybym miał jakieś ciężkie schorzenia, które mogę genetycznie przekazać potomkowi co w znaczący sposób utrudniłoby mu życie to szanse byłyby dużo mniejsze (podobnie gdybym był np. bezdomnym żulem -
@kaaban: Zyskiem jest kupon, który dajesz dziecku - w którym może wygrać kilkadziesiąt lat świetnego życia z wieloma szczęśliwymi momentami ;)
Gdyby była możliwość spytania mojego przyszłego dziecka czy chce być na tym świecie to bez wachania bym zapytał, jednak jako iż niestety możliwości takiej nie mamy to podejmuję za nie tę decyzję (tak jak podejmę wiele innych decyzji zanim moje dziecko będzie dość rozwinięte i mądre by podjąć je samodzielnie)
@getresh: No w tym właśnie problem, że nie grasz, bo nie urodziłeś się np. z wodogłowiem, niewykształconą większością kończyn, zespołem Downa, autyzmem, czy dystrofią mięśniową, potencjalnemu człowiekowi zapewniasz taką szansę, niewielką, bo niewielką, ale jednak. Sam nie wziąłbyś udziału w loterii gdzie mógłbyś coś takiego wylosować, ale w przypadku "osoby trzeciej" już uważasz, że ryzyko nie jest takie duże więc można je podjąć. Dla mnie to postawa niemoralna, gdzie podejmuję za
Ogół istniejących ludzi ustalił takie zasady na które każdy przystał w ten czy inny sposób. Autem możesz jeździć tylko w określony sposób, są limity prędkości, badania lekarskie itd. Nie ma przymusu jazdy autem przecież ¯_(ツ)


@Zgrywajac_twardziela: No dobrze ustalił takie zasady ale to nadal jest ryzykowanie czyimś zdrowiem i życiem, przecież mogę jechać przepisowo, zemdleć i w kogoś uderzyć. A jakoś nikt nie mówi że jeżdżenie samochodem jest niemoralne.

No
@Zgrywajac_twardziela:

Dla mnie to postawa niemoralna, gdzie podejmuję za kogoś ryzyko jakiego nigdy nie podjąłbym za samego siebie ¯_(ツ)


Zgadzam się, to zdanie trafia w punkt jeśli chodzi o ten temat - co nas różni to filozofia życia, ale wydaje mi się, że oboje przede wszystkim dążymy do tego aby decyzja o posiadaniu lub nieposiadaniu potomstwa była podejmowana jak najbardziej świadomie czego niestety brakuje w dzisiejszym społeczeństwie i nie zapowiada
@garrincha94:
Różnica jest taka że nikt nikomu nie narzuca jazdy samochodem, już napisałem przecież ¯\(ツ)_/¯

No oczywiście, sobie głoście ile chcecie. Nie zamierzam Wam tego zakazywać natomiast mi nikt nie zabrania pokazywać że antynatalistyczne podejście do rodzicielstwa jest zbudowane na absurdalnych założeniach.

Skomentuję to tylko takim oto obrazkiem ¯\
(ツ)_/¯
Pobierz Zgrywajactwardziela - @garrincha94: 
Różnica jest taka że nikt nikomu nie narzuca ja...
źródło: comment_1651752483AnSZsrHoF0Fb84V91Rk4Bh.jpg
Ale ten ktoś kto jest na drodze znalazł się tam z własnej woli, wiedząc że inny uczestnik ruchu może zasłabnąć albo celowo spowodować wypadek.

Nowa istota nie znajduje się tutaj z własnej tylko z czyjejś woli.

Żeby twoja analogia była poprawna to wszyscy ludzie na ulicy musieliby być niewolnikami


@kaaban: Oczywiście że nie, obok drogi niech będzie chodnik, jak zemdleje to mogę zjechać w bok i przydzwonić w goście którego na
@getresh:

Zgadzam się, to zdanie trafia w punkt jeśli chodzi o ten temat - co nas różni to filozofia życia, ale wydaje mi się, że oboje przede wszystkim dążymy do tego aby decyzja o posiadaniu lub nieposiadaniu potomstwa była podejmowana jak najbardziej świadomie czego niestety brakuje w dzisiejszym społeczeństwie i nie zapowiada się by sytuacji miała się poprawić

Tu się zgadzam.


Widzisz i tu się nie do końca zgodzę, bo istnieją