Wpis z mikrobloga

Ktoś kiedyś powiedział, że randkowanie dla kobiet jest jak wizyta w sklepie, a dla mężczyzn jak szukanie pracy. Nie wiem kto to dokładnie wymyślił, ale idealnie opisał, jak to wygląda.

Wchodzisz jako kobieta na tindera, dodajesz byle jakie zdjęcia, nie masz opisu i z miejsca masz kilkadziesiąt matchy, a jak jesteś ładna to kilkaset. Goście sami do ciebie zagadują. Wystarczy tylko wybrać tego właściwego. Zupełnie jak wizyta w supermarkecie.

Tymczasem mężczyzna musi zrobić profil (zrobić CV), gdzie da odpowiednie zdjęcie/zdjęcia, opis taki, żeby zachęcić i musi uważać na każde słowo. Dobrze, jakby miał odpowiednie kwalifikacje do p0lki np. był wysoki, miał ciekawe hobby, dobrą pracę, odpowiednią prezencję.

Następnie zaczyna się etap aplikacji. Przeszukujesz profile (oferty pracy), wybierasz kilkadziesiąt. Odzywają się może dwie-trzy p0lki (2-3 pracodawców) i zapraszają do rozmowy (na rozmowę kwalifikacyjną). Zaczyna się wypytywanie o to co robisz, czym się zajmujesz. Po czym następuje słynne "odezwiemy się do pana" i ghosting. Zero kontaktu, bo przecież po co powiedzieć "znalazłam lepszego bolca/mamy lepszego kandydata"? Musiałaby pisać do kilkudziesięciu osób/pracowników.

Po jakimś czasie więc obniżasz swoje wymagania. Zamiast takich 6-7/10 wybierasz te 5/10, a czasem i niżej. W wersji z pracą obniżasz wymagania co do płacy i warunków zatrudnienia. Ale to niczego nie zmienia. Nadal jesteś sam/bez pracy.

Miłego dnia, mirki, tak się żyje na tej wsi...

#przegryw #tinder #zwiazki #blackpill #redpill
  • 31
  • Odpowiedz
Ja też jak szukałem pracy to miałem taką samą tezę. Z taką różnica że obecnie już tak nie myślę bo łatwiej znaleźć dobrą i fajna pracę niż dziewczynę, która jakkolwiek coś sobą reprezentuje...
  • Odpowiedz
@honk2991: trochę tak jest- ale nie wydaje mi się żeby ze strony kobiet było tak różowo. Na wykopie za wiele wpisów od różowych nie widziałem, ale na reddicie już się dość aktywnie rozpisują jak to wygląda- liczba desperatów zaczynających rozmowę od "pokaż stupki" albo "usiądź mi na twarzy" (to już sami faceci wrzucają- czasami nawet działa) jest zatrważająca. I nie sądzę żeby to były wiadomości jakie taka kobieta chce dostać.

Z
  • Odpowiedz
@Mixxer5: ja zawsze normalnie piszę a i tak większość mnie po jakimś czasie ghostuje. Więc nie współczuje im jakoś, bo na pewno ze stada stulejarzy uda im się wyłowić kogoś normalnego, tylko nie chcą normalnego
  • Odpowiedz
@honk2991: ja to rozumiem i się zgadzam (bo też tego doświadczyłem i nic przyjemnego jak fajna rozmowa się nagle kończy, bez żadnego ostrzeżenia), ale sam trafiłem na jedną laskę, która była... Nadmiernie entuzjastyczna- i powiem Ci, że to było bardziej stresujące niż jakakolwiek dotychczasowa rozmowa. Jak jej pisałem, że jednak muszę odwołać spotkanie to oczekiwałem wręcz, że zaraz mi do drzwi zapuka (nie podawałem mojego adresu) xD to weź sobie teraz
  • Odpowiedz
@honk2991: te żale kieruj do swoich współtowarzyszy mężczyzn, którzy w głównej mierze odpowiadają za aktualny stan rzeczy. Tak to mężczyźni mężczyzną zgotowali ten los. Odwala każdy jeden z was dzikie tańce na kutandze, żeby zamoczyć pędzel w brzoskwince i mamy co mamy. Na domiar złego jeden z drugim nie widzi w tym nic złego i nazywa sam siebie zdobywcą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Istny zwierzyniec.
  • Odpowiedz
@honk2991: Kiedyś napisałem na tinderze że zasponsoruje dziewczynę dałem 8 tys. mięsięcznie, pojawiło sie troche par, dziewczyny same zaczeły pisać zagadywać i to pełnymy zdaniami proponować spotkania. Skończyło sie na tym że z nikim się nie umowiłem bo nie moglem sie zdecydować a nie było też żadnej wyróżniającej się na tle pozostałych:)
  • Odpowiedz