Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, mam dylemat. Mieszkam w Warszawie, zarabiam coś w połowie pomiędzy średnią krajową, a mitycznymi 15k, obecnie mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu. Mam odłożone 200k w gotówce. Za kilka miesięcy kończy mi się umowa najmu. Czy w obecnej sytuacji na rynku mieszkań i kredytów polecalibyście raczej:

a) Przedłużyć umowę, oszczędzić jeszcze trochę, mieć nadzieję, że za rok czy dwa sytuacja się uspokoi.

b) Kupić własne cztery kąty, celując w raczej tańszą dzielnicę typu Białołęka, wspomóc się przy tym jednak kredytem

#nieruchomosci #warszawa

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #627cdf8aa8a93f7bf51faa22
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Przekaż darowiznę
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: spróbuj spisać umowę z krótszym okresem wypowiedzenia. Nawet jak kupisz to jest ryzyko że na zakładkę będziesz miał 2. Zresztą mało kiedy można się wprowadzić tak z dnia na dzień.

Moim zdaniem 200k to nawet jak jebnie ostro to nie wystarczy na mieszkanie. Nie tylko w Warszawie :D Coś będziesz musiał tak czy siak dołożyć z kredytu.

Obecne ceny trochę drgnęły, deweloperzy zaczynają robić promki z dobroci serca :> Ale