Wpis z mikrobloga

@Zwardi: to było absolutnie najlepsze rozwiązanie sprzed czasów Bit Torrent.

Generalnie wyszukiwarka nie była może najlepsza i było dużo fejków, ale za to istniały linki ed2k i strony, które je agregowały, niektóre rzeczy ściągały się tygodniami, ale zawsze były seedy. Mnóstwo muzyki i niedostępnych nigdzie dziwactw, jakichś archiwalnych filmów zgrywanych z VHS.

Pamiętam jak ktoś mnie poprosił o jakiś film z Jerzym Grotowskim. Nigdzie go nie można było kupić, nigdzie go
I kazaa z której ściągałem koncerty różnych zespołów przez całą noc, by na koniec okazało się, że to jakiś obleśny niemiecki pornol.


@DocentMarzanek: Przecież w eMule bylo to samo. Z tym, że jak miałeś ściągnięty kawałek pliku z początku, to mogłeś podejrzeć. Każdy plik trzeba było testowo otwierać media playerem kiedy się dało, bo zipy z grami też często okazywały się filmami.
Raz zamiast jakiejś gry ściągnęła mi się "Zaklęta w
@HuLLaJNoGa powergg dawało możliwość podglądu hasła serwerowego. Ile ja kont napsulem. Raz przejąłem konto dziewczyny. Późno w nocy się logowalem. Ktoś napisał i z tego co udało mi się ustalić to kolega jej brata starszego. No to zaprosiłem go na ruchanie w nocy. Że jest sama. Chłop się zgrzal jak biała na święta i mówi "idę" wtedy ja uczciwie usunąłem cały numer zwalniając go dla innych
@Zwardi: najpierw Kazaa a później wertowało się osloskop i wgrywało jakieś mody do emula
później coś było z DC++ w sieci od ISP ale słabo to poznałem
ale jak wjechało rapidshare i megaupload to tylko peb i dodatki do flashgeta