Wpis z mikrobloga

Piękne zdjęcie kłębów dymu z wciąż detonującego składu amunicji Rosjan w Krasnym Łuczu. O to co pisze prorosyjski bloger Murz

16.06.2022


Jak już wiele razy mówiono...

Jak wielokrotnie powtarzano na łamach tego pisma od początku wojny, którą z jakiegoś powodu wszyscy przyzwyczaili się odkładać z wiosny 2014 roku na luty 2022 roku, nasz wróg jest uparty, przebiegły, potrafi dobrze myśleć głową i sam, nawet bez podpowiedzi doradców, a z podpowiedziami wszystko jest w ogóle świetnie.

Poprzednia wskazówka, w postaci ukraińskiego pocisku Toczka-U w Krasnym Łuczu, nikt najwyraźniej nie docenił i nie przemyślał należycie. W rezultacie dziś Ukraińcy znowu uderzyli. Oficjalna wersja to "Toczka-U", choć niektórzy świadkowie zdarzenia mówią o prawie parze ukraińskich Su-25, którym udało się pobawić w chowanego z naszym systemem obrony powietrznej w taki sam sposób, w jaki do tej pory bawiły się śmigłowce lecące do Mariupola. Ale to już muszą ustalić odpowiednie władze, podobnie jak to, czy był to sabotaż, zaplanowany tak, by zbiegł się w czasie z przylotem Tochki lub kogoś innego.

Tak naprawdę to, w jaki sposób nasi wspaniali dowódcy wojskowi doprowadzili do tego bałaganu, jest teraz sprawą drugorzędną. Pytanie brzmi, co dokładnie spieprzyli. Bo nasze mass media tak zgrabnie piszą "płoną i wybuchają magazyny fabryczne"... ani słowa o tym, co się tam pali i detonuje.

A tam płonie i detonuje się, żebyście zrozumieli, nasz atak na "gardło" Lisiczańskiego kotła. Palą i detonują magazyny 2 Brygady Armijnego Korpusu LNR, która w czasie porozumień mińskich stacjonowała w Łuczu i z której pociski dostarczała nasza artyleria. Wróg doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Te same 152-mm pociski i rakiety MLRS, które teraz decydują o tym, czy resztki naszej mniej lub bardziej doświadczonej piechoty przetrwa i zatrzaśnie kocioł, czy też zostaną zmiażdżone o tę gardziel, a wtedy armia ukraińska, ściągnąwszy rezerwy, zacznie wybijać rezerwistów, przywracając kocioł do poprzedniego kształtu.

Ukraińcy, piętrząc się na Doniecku, nie mogli nic zrobić z tym, że nasza armia przeniosła całą artylerię bojową na teren LNR, w rejon gardzieli kotła. Nasza armia nie została odciągnięta do tyłu. Wręcz przeciwnie, dzięki temu, że decydujący odcinek frontu bojowego jest stosunkowo zwarty, nasi zaczęli częściej łapać armię ukraińską ogniem kontrbateryjnym. Koncentrując ogień, zaczęli torować drogę piechocie.

Ukraińcy zaczęli się zastanawiać, co zrobić z naszą artylerią, i wpadli na to. Nie udało się za pierwszym razem, ale udało się za drugim. Przynajmniej udało im się zakłócić tempo ofensywy. Najwyraźniej nasza artyleria będzie teraz przez jakiś czas siedzieć na głodowych racjach dla pocisków.

Pozdrowienia dla naszych wspaniałych kapeluszników (jak jest jakiś problem to przykryj go kapeluszem. Coś ala nasze co z oczu to z serca)


Nagranie z pożaru
https://twitter.com/hochu_dodomu/status/1537640081191739392

==============================
#rosja #wojna #ukraina #aryoconcent #donbaswar #onucowewpisy
Pobierz Aryo - Piękne zdjęcie kłębów dymu z wciąż detonującego składu amunicji Rosjan w Krasn...
źródło: comment_16554510283pxOg8aK7IrAvRi3roRmTf.jpg
  • 6
@Aryo

teraz decydują o tym, czy resztki naszej mniej lub bardziej doświadczonej piechoty przetrwa i zatrzaśnie kocioł, czy też zostaną zmiażdżone o tę gardziel, a wtedy armia ukraińska, ściągnąwszy rezerwy, zacznie wybijać rezerwistów, przywracając kocioł do poprzedniego kształtu.


Hmm, czyli leca na oparach a bedzie tylko gorzej ( ͡º ͜ʖ͡º)