Wpis z mikrobloga

@konserwix mam od kilku lat podobnie, chociaż ostanio Elden Ring przypomniał mi na czym polega miłość do grania. Spróbuj, u mnie skończyło się 160h ostrego nerdzenia i przypomniana sobie jak to w liceum czekałem na koniec lekcji, żeby odpalić gierkę. Przy Eldenie miałem dokładnie to samo, siedziałem w robocie i liczyłem godziny do fajrantu bo giera czeka. Przeszedłem o znowu odpalam kompa i nie wiem co na nim robić xD
@konserwix: Też tak mam czasem ale zawsze jak przegrzebie półki "do zagrania później", albo "kupie jak bedzie w promocji" to coś ciekawego znajde. Nie ma już tego uczucia że nie możesz się skupić w szkole/pracy bo chciałbyś jak najszybciej wrócić do świata gry, ale może to i lepiej :P
@konserwix: no dokładnie, u mnie ostatnio królują pierdółki typu Binding of Isaac, bo włączę to sobie na 40 minut, zrobię jedno podejście, wyłączę i elo, starczy na dziś.
Plany są, na przykład nadrobić GTA V, dawniej fan serii, dziś od 9 lat nie mogę się zebrać żeby uruchomić "najnowszą" xD

Ewentualnie ostatnio mi podchodzą klasyki, na które nigdy nie miałem czasu, typu pierwszy Half-Life.
@konserwix: Mam tak samo, dostałem 2 lata temu The Last of Us II na urodziny i kazałem oddać, bo wiedziałem, że i tak nie ogram( ͡° ʖ̯ ͡°)

Jedynie co, to czasem jeszcze jakieś stare gierki mi się dobrze ogrywa.
@konserwix: no ja już chyba z 3 tyg nie mogę zabrać się za żadną fabułę. Jakoś wszystko nudne jest. Tacy strażnicy galaktyki mnie znudzili po 3h. Później psychonauts 2, Forza horizon najnowsza. Dobrze że jest game pass. To przynajmniej te gry nie leżą. Ale za to gram jakiegoś męczyła w Fifę albo mortale kombat i bf2042.

Ogólnie coraz ciężej znaleźć ciekawą grę, bo nastawiają się na gry jako usługi i są