Wpis z mikrobloga

@poprostuzyj: Matka Rona to jest w ogóle przykład patologii. W zasadzie hołubi wszystkie dzieci, nawet łobuzów bliźniaków toleruje ale Rona wiecznie strofuje, daje mu kanapki z peklowaną wołowiną, mimo że wie, iż Ron ich nie lubi, zapewne wie jak ważny dla uczniów jest bal ale co tam, walić to da mu starą, śmierdzącą i niemodną szatę. Dodatkowo uwielbia Harrego i Hermionę a własnemu synowi nie szczędzi uwag i przytyków.
Wkurzały mnie te nieścisłości już za dzieciaka, ale nie można Rowling odmówić tego, że dzięki niej sporo dzieciaków sięgnęło po książki. Część nawet zrobiła to bo zaciekawiła je ekranizacja.
Moim zdanie sukces ją przerósł, wydawcy cisnęli na tempo i nie miała czasu na robienie dokładnej sieci powiązań. Nie wiem czy to do końca jej wina. Kasa wystarczająca z 1 części, nie musiała się śpieszyć. A podobno jest milionerką, a nie miliarderką dlatego,
Taki Malfoy powinien być pod ciągłą obserwacją i inwigilowany. A tymczasem debile z ministerstwa uwierzyli, że on był ofiarą i pod wpływem imperiusa, do tego pozwolili mu dalej ciągnąć swoje wpływy xD


@Mtsen: to akurat realne przedstawienie świata, kiszczak i jaruzelski też za nic nie odpowiedzieli, a urban śpi na kasie i jest bardzo popularny na wykopie ¯\_(ツ)_/¯
@poprostuzyj: niby tak, ale Hogwart nie był darmową szkołą. Z tego co kiedyś czytałem to roczny koszt edukacji wynosił jakieś 30 tysięcy mugolskich funtów. Pięć dzieciaków w szkole i robi się z tego niezła sumka (pewnie Wesley jako pracownik Ministerstwa miał jakąś zapomogę, ale raczej nie było to 100% czesnego).

Dodatkowym problemem jest rynek pracy. Proste zadania da się wykonać przy użyciu czarów (zawód krawca, szewca itd nie ma racji bytu),
W Hogwarcie uczyli się wyłącznie magii czyli ich "normalna wiedza" zatrzymała się, gdy mieli jakieś 10-11 lat. Zero wiedzy z literatury, geografii, fizyki, matematyki. Umysłowo utknęli na czasach wczesnej podstawówki ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@DocentMarzanek: no Potter to jeszcze chodził do zwykłej szkoły dopóki nie wiedział, że jest czarodziejem. Ale co z dziećmi, które o tym wiedziały? Do zwykłej szkoły raczej ich nie posyłano, bo nie powstrzymałyby