Wpis z mikrobloga

#januszex #pracbaza #niebieskiepaski #pracasezonowa Pewien spożywczo-monopolowy przy ulicy Sychty w Jastarni. Praca za ladą, oczywiście kontakt z żywnością. Bez badań gisowskich, bez umowy, bez papierów, bez pytań. Też bez dni wolnych. 9 godzin codziennie, w miejscu tak depresyjnym jak sie tylko da, jedyne naturalne światło to to, które wpada przez drzwi gdy ktoś je otworzy. Sklep w starym stylu czytaj wszystko za ladą. Męczące i dla klienta i dla sprzedającego. Co 5 minut wycieczka 200m do magazynu z piwem ponieważ „zabieg kosmetyczny” pod tytułem pełna lodówka. Przyjdzie jeden menel, kupi jedną butle i cyk wycieczka do magazynu. Widzimisie kierownika. Oczywiście wszystko za minimalną. Przyjechaliśmy z moją kobitką, niesłusznie przekonani o podpisaniu umowy, reszcie pierdół, że wszystko bedzie legit. Wytrzymaliśmy tydzień, jeszcze krzywy fiut potrącił nam od wypłaty za nocleg ponieważ dEkLArOwAliśmy siĘ Na DłuŻeJ. Jeszcze na końcu przy rozmowie z właścicielką naszego mieszkania okazało się, że płacimy również za miejsce parkingowe, co miał nam wcześniej przekazać szef XD Nie pozdrawiam. Ktoś powie, że mogło bć gorzej? Pewnie, że mogło, ale uwierzcie, że trzeba tam być, żeby to poczuć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 2