Wpis z mikrobloga

JAK MNIE #!$%@? POLICJA KONNA.

Hejt na policję na 78% bo jednak trochę się cykam, ale na policję konną na 98%. Gdy jeszcze mieszkałem na Targówku to przez większość roku - z wyjątkiem zimy bo wtedy policja zamiast patrolować siedzi w ciepłym komisariacie i #!$%@? pączki - można było spotkać policję konną. Teraz mała dygresja - na osiedlu, na którym mieszkałem sporo ludzi miało psy. I zdarzało się, że te psy srały - jak to psy - gdzieś poza osiedlem, na trawę. Część właścicieli sprzątała po swoich pupilach a część nie, narażając się na jakieś wysokie kary. I teraz wracamy do policji konnej - widzieliście kiedyś psie gówno? Leży sobie gdzieś w trawie i o ile nie jesteś fanem biegania po jakichś zaroślach to szansa na wdepnięcie w nie jest niewielka. A co robi policja konna? Jedzie sobie środkiem chodnika - oczywiście patrol dwuosobowy więc cała ścieżka zajęta - nie zważając na pieszych a konie srają. No jasna ich konna mać, większość roku wszystkie chodniki były tam zasrane, wszystko śmierdziało, zupełnie jakbym trafił na Białołękę czy do innego Sosnowca. I powiedzcie mi, gdzie tu jest logika? Właściciele psów muszą sprzątać. Konie na starym mieście mają założone końskie pieluszki. A policja, która ma być przykładem? Sra sobie na środku chodnika taki i nawet nie ma go jak upomnieć.

#gorzkiezale #policja #warszawa #trocheniewiemjakotagowac
  • 4