Wpis z mikrobloga

Pracuje w firmie #kaufland, i powiem Wam, że jest to jedno z gorszych miejsc, w których można pracować - nie chodzi tu o samą prace, ale o środowisko, jakie ono kreuje...

Nie polecam nikomu pracy w tym obozie pracy, mobbing ze strony szefostwa (głównie tego z wyższego szczebla) jest tam praktycznie na porządku dziennym, wykorzystywanie pracowników do granic możliwości, ciągłe poganianie, ogromne braki pracownicze, przez które trzeba robić za trzech, wymagania, które góra sobie wymyśla są zdecydowane nieadekwatne do liczby pracowników, przez co często coś jest robione nie na czas, a co za tym idzie - kolejne nękanie i #!$%@? dyrektora marketu za niewykonanie poleceń na czas. Mógłbym wymieniać tego naprawdę dużo, ale w tym wpisie chciałbym się skupić na jednej osobie.

W tym przypadku opowiem Wam o kilku sytuacjach, które miały miejsce na markecie w relacji dyrektor regionu (osoba, która ma pod sobą kilka Kauflandów, około 5-6) a między dyrektorem marketu. Będę opisywał je mocno po skrócie bo zgaduje, że macie co robić ze swoim czasem.

Sytuacja z przed dwóch dni, kiedy to szanowny pan dyrektor regionu był na markecie (pełnym ludzi zaznaczam) i wydzierał się na cały market oraz upodlał dyrektora oraz na kierownika, że warzywa są nieprzebrane i że są gdzieniegdzie zepsute rzeczy, ale fakt, że nie miał kto tego zrobić, bo praktycznie wszyscy pracownicy siedzieli na kasach to już go nie obchodził - człowiek głuchy na jakiekolwiek argumenty.

Kolejna sytuacja, która miała miejsce również na warzywach, około roku temu.
VKL przy ludziach wydzierał się na sprzątaczkę (starszą osobę, która przez to popłakała się przy wszystkich), i mówił jej, że nie wyjdzie z pracy dopóki nie posprząta marketu (zaznaczam, że była godzina 14:15 a zazwyczaj pracownicy kończą już wtedy swoją zmianę.. Aż klienci pytali się pracowników, kim on w ogóle jest, że tak traktuje pracowników...

Inne sytuacje dzieją się za zamkniętymi drzwiami (zazwyczaj) na górze, tj. ciągłe groźby VKL'a, że #!$%@? (jego słowa) go, jeżeli nie ogarnie marketu w trybie natychmiastowym, do tego dochodzą telefoniczne (ale i nie tylko) wyzwiska kierowane w stronę dyrektora marketu, liczny #!$%@? na górze, że jest #!$%@? dyrektorem, że nie nadaje się kompletnie do tej pracy, narzucanie absurdalnych poleceń ogarnięcia marketu np. w 2 godziny, co jest nierealne...

Sytuacji jest naprawdę dużo, ja jako pracownik i tak nie wiem wszystkiego co się dzieje na górze, ale wiem jedno, nasz regionalny (VKL) jest naprawdę chorym psychicznie człowiekiem i już dawno powinien zostać zwolniony za to co robi...
Jakieś rady gdzie można się z tym skierować?

Powiem Wam tak, przychodzicie sobie na spokojnie na zakupy, robicie je i wychodzicie, ale uwierzcie mi, że gdybyście wiedzieli co dzieje się na sklepie między szefostwem a pracownikami to byście się za głowę złapali, co tam się odwala.
Oczywiście, można się zwolnić, ale problem będzie ciągle istniał, a to nie o to chodzi..

Jeżeli kogoś w ogóle interesuje co tam się dzieje "od kuchni" to możecie pytać, chętnie odpowiem na wszystko.

#zalesie #patologia #praca #kaufland
  • 10
@Tapfer5: dawno dawno temu biedra byla uwazana za jednego z najgorszych mozliwych pracodawcow. w koncu wybuchla afera, bo kierowniczka nie pozwolila pracownicy wyjsc do toalety, a ta nie wytrzymała i zlała się pod siebie. zaczely sie masowe kontrole sklepow i pare lat potem biedra zaczela wygrywac jakies laury pracodawcy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Tapfer5: nie pamiętam, VKL mało mnie interesują (poza tym że ciągle słyszę narzekania na nich) bo zazwyczaj nie mam z nimi kontaktu, głównie dyrektorzy i kierownicy, ewentualnie Pani Anna.
Nie pamiętam który to był też market, ale wydaje mi się że to było coś na 99% wschód od Warszawy i na południe od Białegostoku.
@Tapfer5: serwis sieci kauflandowej, zewnętrzna firma. Ale znam sporo osób wyżej podstawionych z Kauflanda po tych latach pracy. Kaufland za mało proponował bo chciałem przejść, ale sama beemka służbowa nie rekompensuje zmniejszenia pensji i konieczności co jakiś czas jazdy do Wrocławia
@yazir: Aha rozumiem, no to faktycznie trochę ludzi musisz znać, pewnie na nie jednym Kaufie byłeś.
Co do zarobków to niestety dobrze zarabia się tylko od dyrektora w górę z tego co mi wiadomo, także nie dziwie się, że się nie skusiłeś.
@Tapfer5: nie no to nie miała być praca na markecie, tylko region i opieka nad przebudowami i pracami it. Więc w teorii to wyżej niż dyrektor. Bo dyrektor ma w zasadzie tylko jakiś dodatek za funkcję no i często służbowy samochód. Ale sensownie w kaufie to dopiero właśnie centrala i jakiś dział jak np IT czy sprzedaż. Wtedy można coś sensownie zarobić, ale to też zależy co dla kogo jest sensownie.
@Tapfer5: Tak szczerze. To przestańcie dawać sobą pomiatać przede wszystkim nie ma szacunku wymuszanego strachem. Ja bym kazał takiemu typowi po prostu #!$%@?ć a zwolniłby mnie to zwolnił to nie jakaś ekskluzywna praca a jak mu się coś nie podoba to niech sam #!$%@? przebierać warzywa