Wpis z mikrobloga

#dickpill Posiadanie dużego benka to z jednej strony naprawdę spory magnes na #rozowepaski ale z drugiej totalne utrapienie. W sumie naprawdę często spotykam sie z tym że laska patrzy mi się na krocze jak jestem w kąpielówkach albo obcisłych spodenkach rowerowych. Faceci też się czasem gapią ale ze smutnymi minami więc wiadomo że to zazdrosni posiadacze mikrusów obserwują dominację genetyczną. Posiadanie dużego benka i wzrostu <185 cm daje niemal takie same profity jak oskariatowe pochodzenie co od lat skutecznie wykorzystuje w relacjach z płodnymi julkami.

Ale najchętniej to bym jednak przyjął average size pytona. Już tłumaczę dlaczego:

1. Różowe co prawa niesamowicie jarają się dużą i gruba dzidą ale o głębokim gardle można tylko pomarzyć. Życie to nie porno i po kule raczej żadna nie weźmie
2. "Boli, nie do końca ". Słowa które słyszę regularnie w różnej formie. No #!$%@? prawie nigdy nie zapakujesz po kule bo wbrew temu co mówiła wcale nie jest size queen. Więc ruchasz pilnując się żeby nie wsadzić za głęboko bo panna zacznie ci ryczeć z ból albo dosłownie wypchnie , ubierz się, wyzwie od zwyroli i każe #!$%@?ć (fakt autentyczny).
3. Związane z drugim punktem - marudzenie różowych na obtarcia, krew, ból czasem nawet kilka dni po stosunku
4. Konieczność używania lubrykantów, bez tego to ani rusz.

Już te kwestie imo pokazują przewagę średniego benka nad maczugą XXL.

A że różowe jarają się wielkim pytonem? Same nie wiedzą czego chcą. A w bajki o tym ze czarnoskórzy lepsi bo lepiej uposażeni to nie wierzę bo pewnie wygląda to w praktyce tak samo jak w moim przypadku

#przegryw #blackpill
  • 13
@Al-3_x

To jest średniej wielkości penis. Widać masz bardzo małą wiedzę o dickpillscience. Polecam zacząć od podstaw, a potem się udzielać w tym temacie
@BezKrakaNiePograszMakaroniarzu: Kiepski bait, ale chyba trzeba sprostować. Na pewno nie masz dużego. Właściciel dużego nigdy by czegoś takie nie powiedział. Duży fiut to gwarant szczęścia w życiu - jak cokolwiek złego się dzieje to wystarczy sobie przypomnieć, że się ma dużego i już jest lepiej.