Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się czy tylko ja mam takie odczucia i doświadczenia, czy to już jakaś ogólna reguła dotycząca całej fotografii.

W życiu nie sądziłem, że jest to tak toksyczne środowisko. Naprawdę. Chyba 70-80% osób powiązanych z fotografią które znam jest jakaś pie#&%^nięta. Wystarczy wejść na różne fora internetowe. Nie dość, że użytkownicy poszczególnych marek jak Nikon czy Canon, ale też innych są bardziej fanatyczni od niejednego łysego kibica klubów piłkarskich, to panuje jedna wielka frustracja. Frustracja, że osoby, które profesjonalnie chcą się tym zajmować mają często problem by się utrzymać, bo poza sesjami na wesela czy inne uroczystości ludzie rzadko robią sobie płatne zdjęcia, a jak już to z konieczności do dowodu osobistego, za które nie możesz przesadnie dużo skasować. Frustracja profesjonalistów, że przychodzi jakiś amator, który się nic nie zna na fotografii, ale ogłasza całemu światu jaki on jest zajebisty w tym co robi, a tak naprawdę jest zwykłym pstrykaczem zdjęć robiącym je bez zastanowienia w trybie pełni automatycznym. W taki sposób tylko rujnuje opinię o fotografach. Czasami niektórzy cwani chłopacy sobie wymyślą sobie coś takiego, by móc zrobić dziewczynom jakąś rozbieraną sesję he he. ALE jeśli się okaże, że jakiś amator jest naprawdę dobry w tym co robi, to profesjonaliści również dostają frustracji, bo:
1. Zabiera im taki amator potencjalnych klientów.
2. Do fotografii trzeba nie tylko wiedzy technicznej, ale też trochę duszy artystycznej, talentu i pomysłu, którego niektórym „profesjonalistom” potrafi brakować.
3. Taka młoda osoba szybko nauczy się w te kąkutery, a wszystkie najlepiej sprzedające się zdjęcia na Instagramie czy okładkach gazet są po obróbce graficznej. Nawet najlepiej technicznie wykonane zdjęcie samym aparatem nie przeskoczy pewnego pułapu „idealnego człowieka” z takich miejsc. Oczywiście taki Janusz „profesjonalista” zazwyczaj po czterdziestce nie może zrozumieć jak to możliwe, że on tyle w tym siedzi i nadal ma słabe zasięgi i kasę.

Jeśli taki amator napisze dodatkowo, że robi sesję w charakterze TFP (Time For Pictures), a więc w pełni za darmo zrobi komuś zdjęcia (np. w ramach hobby albo by się podszkolić), a osoba pozująca też za darmo jako nagrodę za poświęcony czas dostanie te zdjęcia, to takim „profesjonalistom” piana wychodzi z ust :D

Także wielu młodych po prostu nie jest mile widzianych w tej profesji.

O wszystkich „profesjonalistach” Januszach po czterdziestce można godzinami opowiadać. Rozgłaszają różne teorie, które mają jakieś 30, a może i więcej lat, a które nijak nie mają się do obecnych realiów. Oczywiście żadne argumenty do takich nie przemówią, tylko człowiek odbija się niczym groch od ściany. Przykład? – Filtry UV na obiektywy. Dawniej faktycznie może się zdarzyło, że obiektyw nie miał powłoki UV i taki filtr pozwalał lepiej naświetlać zdjęcie przy mocnym świetle, ale obecnie nie dość, że wszystkie obiektywy mają już taką powłokę i filtr jest bezużyteczny, to nawet przeszkadza, bo jest dodatkowym elementem, który zaburza optykę obiektywu, zmniejsza ostrość i kontrast na zdjęciu.

Drugi przykład to mój faworyt. Janusze, którzy zapytani o poradę zakupową nowego aparatu krzyczą „TYLKO DROGI OBIEKTYW I TANI KORPUS!!1!1, NIGDY NA ODWRÓT!!1!1”. No i co z tego, że mogę godzinami pisać argumenty jak:
1. Może sobie porównać blind testy zrobione tym samym aparatem, w tym samym miejscu z tymi samymi ustawieniami, tylko z różnymi obiektywami i taki Janusz ma gigantyczny problem ze wskazaniem które zdjęcie zostało wykonane tanim obiektywem, a które drogim :D
2. Nawet jeśli jest jakaś marginalna różnica w ostrości gdzieś przy krawędziach zdjęć robionymi tymi obiektywami to przez 99% czasu używa się otwartej przesłony, która daje rozmycie tła, więc ono i tak jest nieostre. :D (Dla niewtajemniczonych: najważniejszy obiekt na zdjęciu, może nie tyle, że zawsze znajduje się idealnie po środku, ale zdecydowanie nie znajduje się przy samej krawędzi obrazka. Dawniej nawet aparaty nie potrafiłyby złapać ostrości przy samej krawędzi).
3. W czasach obróbki komputerowej ewentualne i naprawdę słabo widoczne wady optyczne taniego obiektywu mogę dosłownie jednym kliknięciem „defringe” czy jednym suwakiem odpowiedzialnym za winietę i za zniekształcenie beczkowate wyretuszować, a rzeczy związanych z tanim korpusem jak słaby autofocus, mała ilość zdjęć na sekundę czy mała matryca wykonana w starej technologii, w której szum znacznie wcześniej zaczyna się pojawiać na zdjęciach jest nie do przeskoczenia.

Oczywiście w komentarzach pod tymi argumentami gównoburza :D

A propos frustracji, to zapomniałbym o jeszcze jednym dużym aspekcie – o kosztach sprzętu. Naprawdę dobry aparat i zestaw obiektywów, a także wyposażenie jak oświetlenie, statyw, karty pamięci oraz komputer i program zdolny do obróbki zdjęć kosztuje łącznie tyle co naprawdę dobre używane auto. Także jeszcze może się okazać, że ktoś podchodzący hobbystycznie do tematu fotografii jest bardziej zamożny i ma lepszy sprzęt od naprawdę dużej miary fotografów, co po raz kolejny wywołuje o nich ból pewnej części ciała.

Jeśli zastanawiasz się czy wrzucić zdjęcia na jakieś forum fotograficzne, to od razu mówię, byś tego nie robił. ZAWSZE zostaniesz skrytykowany. Wrzucisz zdjęcie z naturalnymi kolorami, to powiedzą, że nie obrabiałeś zdjęcia i jesteś zwykłym pstrykaczem, a nie jakimś fotografem, ale jeśli natomiast zmienisz kolory i np. dasz je bardziej stonowane i spokojne albo podbite ze zwiększonym kontrastem, by ożywić zdjęcie, to też zostaniesz skrytykowany, że wygląda nienaturalnie. Analogicznie z wyglądem skóry. Dla jednego OK będzie jeśli skóra będzie wygładzona i lśniąca jak u jakiejś lalki, a druga osoba powie, że to wygląda sztucznie oraz plastikowo i powinien być naturalny wygląd. Po prostu nie da się zadowolić wszystkich.

To samo z własnym stylem fotograficznym. Przykładowo wrzucasz zdjęcie, na którym ktoś ma uciętą kończynę, to zaraz pojawi się komentarz: „Nie potrafisz kadrować!!! Zdjęcie jest obcięte!!! Kto się w ogóle bierze za fotografię, sprzedaj swój sprzęt dla dobra wszystkich!!!” i odpowiedź autora: „Zamknij się! To mój styl. Specjalnie kończyna jest obcięta, by wydawało się, że zdjęcie jest zrobione spontaniczne, z przyczajenia, w którym ktoś złapał jakiś specyficzny moment i dzięki temu naturalnie wyglądające, a nie sztuczne pozowanie jak u ciebie!”.

Trzeba naprawę chować swoje pomysły i sprawdzone miejscówki przed innymi, bo na forach ze zdjęciami jest od zaj%&*nia utartych schematów jak np. zdjęcia w słonecznikach, które za pierwszym razem może i były ładne oraz ciekawe, ale za setnym razem są po prostu oklepane i nudne.

Jestem ciekaw Waszych doświadczeń, dajcie znać w komentarzach.

#fotografia #gownowpis #spoleczenstwo #hobby
  • 8
  • Odpowiedz
@Cobakel: Jedna uwaga tylko, 90% osób, które tutaj opisujesz jako profesjonalistów TO NIE SĄ PROFESJONALIŚCI, tylko janusze zbyt #!$%@?, żeby im ktokolwiek za zdjęcia zapłacił.
Druga podstawowa rzecz, jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego co pisze dana osoba proś o portfolio/zdjęcia danej osoby. Jeżeli ktoś nie jest w stanie ich pokazać to możesz sobie jego zdaniem podetrzeć 4 litery.
  • Odpowiedz
@Cobakel: jako totalny laik sam wybrałem sobie aparat (dslr apsc canona) i ruszyłem od 1 stycznia z "365 challenge" (codziennie robisz zdjęcie i codziennie je publikujesz)
wspomagam się też dji mini2, huaweii p30 pro i "bridge camera" od kodaka, po drodze dokupiłem pierścienie macro, "reverse ringa", obiektyw Prakticar z adapterem (fajny bokeh ale do heliosa brakuje), statyw i inne śmieci. teraz planuję zakup czegoś z kamerą 360 bo lubię też cykać
  • Odpowiedz
@Zelber: Poważnie nie :D Nie przeglądam wszystkich możliwych forów, bo ich jest aż za dużo, ale nie zdziwiłbym się gdyby ktoś doszedł do podobnych wniosków.
  • Odpowiedz
@Cobakel: mniej siedzieć w internecie. Moja siostra wchodziła w fotografię jako świeżak kilka lat temu, dołączyła do jakiegoś studenckiego kółka fotograficznego (chociaż sama jest po 30 i nie kończyła nawet tej uczelni, ale pozwolili jej chodzić) i przyjęto taką zieloną babcię bardzo serdecznie, złapała przez to zajawkę na fotografię analogową i ludzie byli super pomocni. Ba, jak chciała kupić konkretny obiektyw, to kto taki miał, pożyczał jej na dzień-dwa do testów,
  • Odpowiedz
@Cobakel: Każda grupa jest specyficzna - znasz pastę o chodzeniu po bułki do Biedronki? Grupy fotograficzne niczym się nie różnią od innych hobbistycznych. Mam jednak wrażenie, że twoim problemem nie są Janusze fotografii, a niedocenienie twojej twórczości. Niestety tak już to wygląda, że jeśli publikujesz swoje zdjęcia, to nie każdy podziela twoją estetykę, czy rozumie myśl, która stała za konkretnym zdjęciem.
No i Janusze mają rację, w większości przypadków lepiej wybrać
  • Odpowiedz