Wpis z mikrobloga

Złożyłem rano w pracy wypowiedzenie. JanuszKierownik tylko wpadł i gdzieś pojechał. Ja ogarnąłem wszystko co trzeba, w miarę leniwa zmiana, to sobie założyłem słuchawki, puściłem muzykę i w spokoju oglądałem ogólny podgląd ze wszystkich kamer z mojej sekcji, dopisując tylko małe wzmianki do raportu.

O 12:33 wpada JanuszKierownik, cały czerwony na twarzy i do mnie z ryjem:
JK - Co to jest?! (trzymał moje wypowiedzenie)
JA - Moje wypowiedzenie, przecież pisze.
JK - Ale jak to?! Odchodzisz?!
JA - Tak, mam dosyć pracy z Panem i znalazłem nową pracę.
JK - #!$%@?, tak Ci źle?! No nie wierzę! A za miesiąc tyle pracy i ty tak sobie odchodzisz?!
JA - To nie mój problem.

Tu myślałem, że zaraz dostanie zawał, bo już mu piana prawie z tej tłustej gęby leciała. Widok nie do opisania i zacząłem sie śmiać xD
#!$%@? odwrócił się, a ja jeszcze do niego:
- Aha, bym zapomniał. Na ostatnie 10 dni mam ośmiodniowy urlop, a ostatnie dwa dni możecie mi wpisać kare za nie przyjście, jakoś to przeżyje.

W złości prawie #!$%@?ł segregator, który trzymał w rękach xD
#!$%@?ł trochę pod nosem i poszedł.
A ja sobie siedziałem do końca zmiany i kisłem.

#pracbaza
#gownowpis
  • 24
  • Odpowiedz