Wpis z mikrobloga

Jeśli z kogoś, to i owszem. Śmiecha się. Hardo się śmiecha. #heheszki są. Beka jest. Ale... POWIADAM Ale... Jeśli ze mnie. Uuu. To wtedy... Gimbaza. To wtedy #!$%@?.

Ale nie ja. O, nie. Ja nie stoję w tłumie śmieszków pokazując śmiesznego Janusza z trzeciego świata. Nie. Mnie Sosnowiec nie śmieszy. Nie. Ja stoję sam. Bo mam tonę dystansu i trochę śmieszną twarz. I śmieje się ze swojego kawału po cichutku. Nie do łez, ale mocno mocno.

Przyszedłem do Was jak do przyjaciół. Ba! Jak do krewnych przyszedłem. Pokazać Wam, co mam przyszedłem. Pochwalić się Wam pierwszym. Podobało się. Były plusy i uściski dłoni były. Nasz człowiek - mówiliście. Prawilny mirek. Swój chłop. Tak mi mówiliście.

Potem nie mogłem Wam od razu dać urwanej ręki. Wrzucić kilku palców. Nie podobało się. Nie ms trupa - nie ma plusa. Płakłem. Cichutko. Nie raz.

Mówię. Tłumaczę... Ludzie spoza mirko... Przeszkadzają... Chcą coś... Nie mam czasu... Wykop nie wybacza. Mirko nie zapomina. Atencjusz. Gej. Złodziej. Pijak i murzyn.

Ale jest kilku. Braci w niedoli. Najprawilniejsi z prawilnych. Rozumieją. Wiedzą. Czekają na wybuch.

I Wam mirki obiecuję: dla Was... Tylko dla Was wrzucam ten film.


#achtungachtung
  • 25