Wpis z mikrobloga

@jmuhha: bylam w szkole i omawialismy tę tragedię. W sumie chyba nie do konca czailam skad ten atak i do dzisiaj nie do konca czaje po co jakies ludzie z pustyni porwalk samolot i zaatakowali budynki w NYC. Dalej jest to abstrakcyjne.
@jmuhha: Byłem z bratem na basenie z którego miał nas odebrać ojciec wracający z pracy. Gdy wyszliśmy z szatni to w poczekalni tłum oglądał w tv pierwsze doniesienia o zamachu.
Byłem w szkole, a ze mieszkałem niedaleko to wpadłem do domu coś zjeść podczas długiej przerwy. W TVP była transmisja z NY.
Chciałam obejrzeć dragon ball z na tvn7 (czy tam RTL 7) i byłem wkurzony, że zamiast tego pokazują jakiś płonący budynek.
Byłem w Stanach na Work and Travel, mieszkałem w pokoju 911 w hotelu Comstock w Reno (Nevada). Obudziłem się o 6 rano i myślałem że to jakiś zart po tym jak włączyłem telewizor. Dopiero po godzinie zadzwoniłem do rodziców, aby ich uspokoić, ze jestem na drugim wybrzeżu. Najciekawsze były rozmowy ze zwykłymi Amerykanami w kolejnych dniach. Oni byli gotowi na scenariusz atomowy z kimkolwiek i gdziekolwiek, bez potwierdzania czegokolwiek.
@jmuhha: wróciłem ze szkoły coś po 14. CNN na kablówce i że samolot wpadł w wieże i że wypadek pewnie. I stary mówi mi że to pewnie Arabowie. Ja pytam dlaczego bo dla mnie to Arabowie to się kojarzyli może z baśniami 1000 i jednej nocy tylko. A stary mi mówi bo oni zawsze nienawidzili Amerykanów. Tak się zaczęła pewnie moja historia z polityką międzynarodowa.

Jednocześnie historia z tym że telewizja