Wpis z mikrobloga

Pomijając sytuację gdy pracujecie zdalnie, jak w waszych firmach podchodzi się do przerwy na lunch? Pytam programistów, gdzie mimo wszystko podejście jest luźniejsze, więc nieprogramiści - powiedzcie jaka branża.

W moim ostatnim korpo pracowaliśmy 8h, co znaczyło - przychodzę o godzinie X, wychodzę o godzinie X+8h. Jeśli w tym czasie miałem przerwę na lunch w kuchni 30 minut - spoko. Jeśli w tym czasie miałem przerwę na lunch 60 minut na mieście - też spoko. Zakładam, że mimo wszystko dozwolone jest to znacznie częściej wśród specjalistów, których ciężko znaleźć.

Odwiedziłem w tym czasie kilka krajów na Zachodzie i w finansowym korpo programiści siedzieli w robocie po 9h. Jak przyjechałem w delegację i wychodziłem równo 9-17 to pytali - ale to przerwy na lunch nie robisz? No robię i co? Mówiłem im, że sorry, u nas jest inna kultura pracy. Słyszałem z drugiej strony też, że w typowym programistycznym miejscu na Zachodzie jest inaczej, ale nie uświadczyłem jeszcze.

U nas mam wrażenie jest to nieformalne i niedopowiedziane. Nie wyobrażam sobie trafić do firmy i wcześniej się upewniać - ej, liczycie czas pracy jak wychodzę na lunch? Bo z jednej strony czemu by mieli, ale z drugiej - no, tak się u nas robi chyba wszędzie w dobrych dużych firmach. Na szczęście teraz zdalnie, więc nawet nikt nie wie o której zaczynam i o której kończę i co robię w ciągu dnia dokładnie.

Jakie macie doświadczenia w tym temacie?

#programista15k
  • 17
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: przerwa obiadowa wliczona w 8h, nikogo nie obchodzi ile przesiedzisz w kuchni, jeśli będziesz się wywiązywać ze swoich obowiązków. Ale słyszałem że np. w koszmarchu masz przerwę na obiad, ale przez to siedzisz dłużej w pracy. Patologia.
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: pracuję z usa, przerwa na lunch to święto, potrafimy spotkania w trakcie przerwać bo lanczyk.
W kwestii czasu pracy to w ramach 8h po prostu ludzie wychodzą.
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: Teoretycznie jest 8h, ale praktycznie nikt dluzej niz 16 w biurze nie siedzi, zazwyczaj. A wiekszosc przychodzi o 9, ja okolo 10 xD Z przerwy nikt nikogo nie rozlicza i jest ona kiedykolwiek, byleby trzymac „tempo”/

studio projektowe
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: 8h wg zegara z przepustki i ani minuty dluzej. Czas na żarło/fajke/kibelek oczywiscie wliczony. Przerwa na żarełko jest normalnie uwzględniona w regulaminie.
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: w UK pracowalem tak, ze oficjalnie praca to bylo 7.5h + 1h przerwy na lunch. Czyli calosc przebywania w biurze oficjalnie to 8.5h. Oczywiscie tego nikt nie liczyl, natomiast bylo cos takiego, ze wiekszosc ludzi wychodzila pozniej niz wczesniej. Taka kultura, oni tam sie nie spiesza do domu po pracy. Wrecz przeciwnie, mialem kolegow ktorzy po pracy zostawali w pracy na piwo, ping ponga itp
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: W Niemczech przerwa w pracy jest zapisana w prawie pracy:
- do 6 godzin - mozna bez przerwy
-6-8 h - min 30 min
- 8h - 10 h (max) - min 45 min

Oczwiscie tutaj perzerwa to nie praca, wiec efektywnie siedzie sie w biurze 8,5 h...
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: pracowałem w austriackim januszexie, który nakazywał między 12 a 13 co najmniej pół godzinną przerwę na lunch nie wliczaną do czasu pracy - tak mają zapisane w prawie XD Imo głupota straszna, bo jak siedziałem tam w biurze i nie miałem z kim wyjść na lunch, to wolałem na szybko #!$%@?ć precla czy cokolwiek a zjeść już po 15 jak człowiek, ale niestety byłem tym sposobem zmuszany do siedzenia min
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: zaczynam o której chcę, robię przerwy kiedy chcę i kończę o której chcę. Jak moja robota jest zrobiona to nikt tego nie sprawdza. Choć w teorii powinienem pracować jakoś te 8 godzin.
  • Odpowiedz
Ale słyszałem że np. w koszmarchu masz przerwę na obiad, ale przez to siedzisz dłużej w pracy. Patologia.


@goferek: No to jest zaciągnięte z zachodniego prawa, że przerwa nie wlicza się do czasu pracy i tak robią w zachodnich korpo. Zgodnie z polskim prawem przynajmniej 15 minut na 8 godzin pracy się nie wlicza
  • Odpowiedz
@WyjmijKija: hmm, ja w software house, nie korpo, więc godziny logujemy na klienta, i nikogo nie obchodzi czy siedzę 4 czy 10h w tej pracy jak już zawitam do biura - jest np jeden śmieszek który wpada na 2h, wypije browara i idzie. Ale ogólnie żeby zachęcić do chodzenia do biura, to mamy nieformalne pozwolenie na lunche/granie/socjalizację, gdzie i tak to wleci jako godziny na klienta, a jak jest z tym
  • Odpowiedz