Wpis z mikrobloga

Istnieje ideologia, która wdziera się do popkultury. Nachalnie jest promowana w prawie każdym serialu, filmie czy nawet książkach. Dzieje się tak już od wielu lat i z dziwnych powodów prawie nikt tego nie zauważa. Ideologia ta zwie się liberalizmem.

Mamy przeciętnego gościa oraz katastrofę, która może zniszczyć świat. Przeciętny z pozoru bohater mierzy się przy tym również z wewnętrznymi problemami. Zaczyna jednak ciężko pracować i dzięki swojemu bohaterstwu ratuje świat. Do tego jeszcze zdobywa piękną żonę, dom i uznanie. Czy nie wpisuje się to w kapitalistyczną narrację, że każdy człowiek może odnieść sukces, jeśli tylko będzie ciężko pracować? Mamy też często przykłady filmów akcji z lat 90 gdzie jednostka była praktycznie jednoosobową armią. Rambo czy Szklana pułapka to idealne przykłady jak kultura zachodnia jest zafiksowana na punkcie jednostki.

Inny przejaw popkulturowej propagandy ma już nieco inny charakter, a dotyczy on ameryki. Stanowi ona punkt centralny w niemal każdym filmie Hollywood. Kosmici atakują zawsze w USA. To ameryka zawsze ratuje świat i to amerykanie są tymi, którzy prowadzą świat ku świetlanej przyszłości. Wpisuje się to z kolei tak zwane soft power, czyli panowanie przez kulturę. Chodzi między innymi o to, że kultura i wartości dominującego imperium stają się zwykle najbardziej powszechne również w innych krajach. W ten sposób narodom łatwiej jest się podporządkować hegemonowi nawet bez groźny użycia brutalnej siły.

#antykapitalizm #maturaustnazpolskiego
  • 5
@Wujo_Stachu:

Mamy przeciętnego gościa oraz katastrofę, która może zniszczyć świat. Przeciętny z pozoru bohater mierzy się przy tym również z wewnętrznymi problemami. Zaczyna jednak ciężko pracować i dzięki swojemu bohaterstwu ratuje świat. Do tego jeszcze zdobywa piękną żonę, dom i uznanie. Czy nie wpisuje się to w kapitalistyczną narrację, że każdy człowiek może odnieść sukces, jeśli tylko będzie ciężko pracować? Mamy też często przykłady filmów akcji z lat 90 gdzie jednostka
@Wujo_Stachu:

to jest troll wpis, nie dyskutuj ze mną tylko z alexem xd( ͡° ͜ʖ ͡°)


Troll czy nie, to jest w tym jednak dużo prawdy. Szczególnie w kontekście znaczenia USA. Oczywiście z perspektywy samego Amerykanina, nawet twórcy takiego filmu może to nie być widziane. Jest to jednak kreacja gdzie jeden kraj może więcej, a inne kraje mogą mniej.